Reklama

Nadal ma wiele marzeń

O stresie, wpadkach na wizji oraz swoich wakacyjnych planach opowiada Beata Chmielowska-Olech.

"Kurier TV": Jak się zaczęła pani przygoda z dziennikarstwem?

Beata Chmielowska-Olech: - Podczas studiów zdałam egzamin do Akademii Telewizyjnej. Po za kończeniu nauki każdy miał szansę wybrać sobie redakcję, w której chciałby odbyć praktyki. Tak trafiłam do 'Teleexpressu'. Skończyłam studia już jako reporterka programu informacyjnego.

Pracuje tam pani od 14 lat...

- Zgadza się i bardzo sobie to cenię. Oczywiście bywają lepsze i gorsze momenty, ale na przestrzeni lat widzę, że tych pierwszych na szczęście jest więcej. Trzon zespołu pozostaje niezmienny od lat. Znamy się jak łyse konie i dobrze nam razem.

Reklama

Czy zdarzyły się pani jakieś zabawne wpadki na wizji?

- Przejęzyczenia, ale na szczęście dość zabawne. Program jest emitowany na żywo, więc wszystko może się zdarzyć. W mojej pracy jest stres, adrenalina i permanentny pośpiech. Są też chwile radości, wzruszeń, ale i ogromnego żalu, gdy na przykład informuję o tragediach. Przed kamerą najważniejsze jest opanowanie, którego można się nauczyć tylko po latach pracy w telewizji.

Jakie jest pani największe dziennikarskie marzenie?

- No cóż, wiele z nich już spełniłam. Miałam własny program 'Między mamami'. Prowadziłam też audycje popołudniowe i śniadaniowe w Jedynce. Teraz wystartowałam w konkursie i napisałam scenariusz nowego programu, ogłoszenie wyników pod koniec sierpnia, więc... moje marzenie jest oczywiste.

Odpoczynek nawet od ulubionej pracy zawsze się przyda. Gdzie spędzi pani tegoroczny urlop?

- Cel wakacyjny już mamy, dzieci się nawet spakowały. Jedziemy oczywiście nad polskie morze i zaklinamy pogodę!

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Kurier TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy