Reklama

Mistrzyni trudnych pytań

Telewizję zna od podszewki. Pracowała jako reporter, prowadziła serwisy informacyjne i programy rozrywkowe. Dziś jej specjalnością są rozmowy. Te przyjemne i nie tylko...

Podobno inicjały zobowiązują i ma pani w domu całą ścianę w zdjęciach Marilyn Monroe?

Magda Mołek: - Znam bardziej zagorzałych jej fanów, ale faktycznie mam sporo rzeczy związanych z Marilyn. Publikacje, także zagraniczne, album ze zdjęciami z ostatniej sesji... A inicjały mają moc. Z Marcinem Mellerem się śmiejemy, że kiedy prowadzimy razem 'Dzień Dobry TVN', to jest napęd na cztery M.

Jak się wam razem pracuje?

- Marcin to 200 proc. dziennikarza. Świetnie się nam układa. Ale on wie, że wciąż mam nabożny stosunek do Andrzeja Sołtysika. Czasem mi się wymsknie: 'Wiesz, że Andrzej jest niezastąpiony?'. On wtedy odpowiada: 'No wiem, wiem...'.

Reklama

Czyli jednak trochę pani tęskni?

- Tak. Pracowaliśmy z Andrzejem sześć lat. Wiele razem przeszliśmy, jestem jego fanką, jest jedyny w swoim rodzaju, dżentelmen. Ja jestem długodystansowcem, kiedy się z kimś zżyję, to jest dla mnie jak rodzina.

Przeprowadziła pani wiele rozmów. Jest jeszcze ktoś na pani liście życzeń?

- Pewnie! Po każdym sezonie 'W roli głównej' słyszę pytania: 'Czy w następnym będzie pani miała z kim rozmawiać?'. A ja wciąż mam. Pojawiają się nowe osoby godne zainteresowania.

- Poza tym olbrzymią frajdę sprawia mi odkrywanie na nowo tych 'starych'. Szukam czegoś, co inni przeoczyli albo na co nie mieli czasu. W sezonie jest sześć odcinków i mogę się do nich dobrze przygotować. Gdybym miała wybrać rozmówcę marzeń, to byłby to ktoś z naszego podwórka. Krystyna Janda. Anna Seniuk. Janusz Gajos.

Czasami w programie trzeba zadać trudne pytanie. Ciężko przechodzi przez usta?

- Trzeba się do tego przygotować. Zadawanie trudnych pytań wymaga swoistej mieszanki intuicji i doświadczenia. Czasami w czasie rozmowy myślę, że odpuszczę. Ale potem pojawia się luka, gdzie dane pytanie pasuje. Najtrudniej jest w 'Dzień Dobry TVN'. Ten program jest jak rollercoaster. Dla widzów jest to dynamiczna akcja, ale nam czasem ciężko jest przejść z kuchni do innej rozmowy, w której padają trudne pytania.

A kiedy sama pani ma odpowiedzieć na niewygodne pytanie?

- Nie cierpię tego. Zresztą w ogóle kiedy ja siadam po drugiej stronie, to cały czas się jąkam. I zastanawiam: jak to powiedzieć, żeby było atrakcyjne? Dlatego podziwiam moich rozmówców, że tak płynnie odpowiadają, na temat i z sensem.

Rozmawiała Marta Drelich.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Teleświat
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Mołek | trudne pytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy