Michał Piróg czytał bajkę dla dzieci pod wpływem alkoholu?
Michał Piróg podczas akcji czytania dzieciom bajki na Instagramie sprawiał wrażenie nietrzeźwego, co wytknął mu jeden z obserwatorów. Znany tancerz i choreograf odniósł się do tych zarzutów i zdradził, co było prawdziwą przyczyną jego słabszej formy.
"W telefonie, na tablecie ciotka z wujkiem bajki plecie" to inicjatywa polskich gwiazd, która w połowie marca ruszyła na Instagramie. Biorą w niej udział takie sławy jak, m.in. Anna Dereszowska, Marta Żmuda Trzebiatowska i Michał Piróg. Podczas transmisji na żywo na swoim kontach instagramowych czytają bajki. Chcą w ten sposób odciążyć rodziców, którzy zajmują się w domu swoimi dziećmi podczas epidemii koronawirusa. Każda gwiazda ma pół godziny na przeczytanie wybranej przez siebie bajki.
Ostatni odcinek akcji miał miejsce w środę, 15 kwietnia. O godzinie 19:00 swój dyżur rozpoczął Michał Piróg. Na początku transmisji widzowie zamiast jego twarzy zobaczyli czarny ekran i usłyszeli niezidentyfikowany stukot, co nasuwało podejrzenie, że Piróg zmaga się z jakimiś problemami technicznymi. W końcu tancerz pojawił w kadrze i przemówił. Mówił jednak ospale i niewyraźnie.
"Panie Michale, czy pan czasami nie jest pod wpływem alkoholu?" - zapytał jeden z widzów. "Nie, nie jestem, mam bardzo dobry humor" - odpowiedział, śmiejąc się, Piróg, po czym przystąpił do czytania jednej z najsłynniejszych baśni ze zbioru "Tysiąca i jednej nocy", czyli "Ali Baby i 40 rozbójników".
Po zakończeniu emisji Piróg obejrzał nagranie. I przyznał, że faktycznie wyglądał na kogoś, kto jest pod wpływem alkoholu. Dlatego zdecydował się wyjawić, skąd wzięła się jego niedyspozycja. "Prawda jest następująca. Zrobiłem sobie drzemkę i obudziłem się jakieś cztery minuty przed czytaniem. To daje mi do zastanowienia, czy zaraz po przebudzeniu brzmię, jak osoba normalna" - wytłumaczył.