Reklama

Michał Piróg: 10 lat przerwy w tańcu

Michał Piróg przyznaje, że był taki moment, kiedy widzowie z ironią pytali: czy ktoś w ogóle widział go tańczącego? Po groźnej kontuzji artysta nie tańczył bowiem przez wiele lat. Po dłuższej przerwie zaprezentował swoje umiejętności dopiero w programie "You Can Dance".

Michał Piróg przyznaje, że był taki moment, kiedy widzowie z ironią pytali: czy ktoś w ogóle widział go tańczącego? Po groźnej kontuzji artysta nie tańczył bowiem przez wiele lat. Po dłuższej przerwie zaprezentował swoje umiejętności dopiero w programie "You Can Dance".
Michał Piróg zdobywał umiejętności taneczne, współpracując z teatrami w Polsce, Belgii, Francji i Szwajcarii /Andras Szilagyi /MWMedia

- W momencie, w którym zacząłem pracować w programie "You Can Dance", zostałem jurorem i oceniałem ludzi, to ci, którzy oglądali program lub brali w nim udział, nie mogli zweryfikować tego, co ja robię, gdzie tańczyłem. Ukłon do wszystkich młodych widzów, którzy faktycznie musieli znosić moje srogie oceny, nigdy nie widząc mnie tańczącego. To prawda, w tej grupie nikt nie widział, jak tańczę - mówi agencji Newseria Michał Piróg.

Choreograf zdobywał umiejętności taneczne, współpracując z teatrami w Polsce, Belgii, Francji i Szwajcarii. Specjalizuje się w różnych technikach, m.in.: jazz, modern jazz, afro jazz, funky jazz, broadway jazz, taniec współczesny czy koffi koko. Występował na scenach warszawskich teatrów Roma (musical "Koty"), Komedia (musical "Chicago") oraz Kinoteatr "Bajka" ( "Ballady Morderców"). W Ogólnokształcącej Szkole Baletowej w Łodzi zajmował się tworzeniem choreografii współczesnych. Wykładał także taniec współczesny w szkółce musicalowej działającej przy Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie.

Reklama

- Dla mnie taniec to jest bardzo intymne przeżycie, to jest teatr, na skalę polską dość dużo ludzi widziało mnie tańczącego na żywo, dlatego że samo granie w "Kotach" to około tysiąc spektakli, każdy ponad tysiąc ludzi na widowni, cztery lata grania w Chicago, też tysiąc ludzi na widowni, później różne spektakle po świecie - wymienia Piróg.

Choreograf musiał jednak rezygnować z tańca z powodu bardzo poważnej kontuzji. Teraz tańczy tylko sporadycznie. - Miałem 10 lat przerwy w tańcu, wierzyć w powrót możesz tak samo jak w św. Mikołaja. To raczej się nie uda, mierzę siły na zamiary, ale sporadyczne rzeczy tak. Nie mam też takiej ambicji, żeby widzowie zobaczyli mnie w ogromnej rzeszy ludzi, musiałbym zacząć tańczyć na jakimś festiwalu - podsumowuje Piróg.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Michał Piróg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy