Media to pole walki
Jak uczciwie informować ludzi, co dzieje się na świecie i w kraju? Mimo nacisków polityków, presji biznesu i żądań zwiększania oglądalności? O tym opowiada serial "Newsroom" (jego druga seria od 2 sierpnia na antenie HBO), w którym w jednej z głównych ról występuje Jeff Daniels.
Dziennikarz, którego pan gra w serialu "Newsroom" powiedział otwarcie, co myśli o sytuacji politycznej w USA. Zapłaci za to?
Jeff Daniels: - I to sporo. O tym, jaka jest cena szczerości, dowie się już w pierwszym odcinku drugiej serii. A potem będzie coraz gorzej. Willa McAvoya czekają naprawdę trudne chwile.
Cierpieć za prawdę - jakie to szlachetne. Ale czy w ogóle możliwy jest powrót do niezależnego dziennikarstwa?
- Ono nigdy nie było całkiem niezależne. W gazetach i telewizji ścierały się interesy polityczne i biznesowe. To pole walki. Ale byli ludzie, którzy walczyli o niezależność i rzetelność mediów. Do tej tradycji trzeba nawiązać, a nasz serial budzi z letargu. Sprawia, że ludzie świadomie oglądają programy informacyjne. Zastanawiają się, kto i dlaczego wybiera jedne wiadomości, a pomija inne, jak je komentuje. My pokazujemy te mechanizmy. Kto je pozna, nie da sobą manipulować.
Widzowie mówią panu, co sądzą o serialu?
- Z reguły zaczepiają mnie konserwatywni republikanie i pouczają, że serial godzi w wartości. Zabawne, że jeśli są to politycy, to nawet nie zadają sobie trudu, żeby 'Newsroom' obejrzeć. Z przyjemnością zwracam im uwagę, że nie wiedzą, o czym mówią. To pouczające rozmowy, bo odkryłem, że poziom egoizmu, ambicji i arogancji waszyngtońskich elit jest niebotyczny. W porównaniu ze stolicą, Hollywood wydaje mi się dzisiaj ostoją pokory.
Ma pan czas na inne projekty oprócz serialu?
- 'Newsroom' zajmuje mi osiem miesięcy w roku i jest to tak intensywna praca, że przez kilka tygodni po zakończeniu zdjęć mój mózg się regeneruje. Jest jednak coś nowego. Po 20 latach ja i Jim Carrey wracamy na szlak, którym podążali 'Głupi i głupszy'. Scenariusz jest gotowy, ekipa skompletowana, budżet zamknięty. Nastawiam się na zabawę. W przeciwieństwie do wielu komedii nie będzie to szydzenie z grup etnicznych, zawodowych czy orientacji seksualnych. Po prostu dwóch panów w średnim wieku zrobi z siebie kompletnych głupków. Zaczynamy kręcić pod koniec września.
Rozmawiała Joanna Ozdobińska.