Mata w ogniu krytyki. Paulina Młynarska porównuje fast foody do narkotyków
Paulina Młynarska skrytykowała Matę za udział w kampanii promocyjnej sieci restauracyjnej McDonald’s, w ramach której można kupić zestaw sygnowany pseudonimem rapera. Po tej wypowiedzi jej profil na Facebooku został zalany falą komentarzy, że nie powinna się wtrącać do wyborów innych osób. Zarówno biznesowych, jak i jedzeniowych. Paulina Młynarska odpowiedziała, że ma prawo się wtrącać, bo śmieciowe jedzenie uzależnia tak samo, jak narkotyki, o czym powiedział jej terapeuta.
Paulina Młynarska odpowiedziała osobom, które uważają, że "każdy ma wybór" na Facebooku, że to "gówno prawda". Postanowiła nawet posłużyć się przykładem. "Przyjechał do mnie kiedyś na krótki pobyt wakacyjny znajomy niedzielny tata z dwójką dzieciaków. Wczesne nastolatki. Tata bardzo fit, przystojniacha, zadbany. Dzieci ze sporą nadwagą, 'śnięte' wiecznie zmęczone, przyssane do smartfonów. Tata wpierniczał sałatki, pił świeże soki i mleczko z migdałów, delektował się lokalnymi pysznościami. Dla dzieci wykonał osobne zakupy: chleb tostowy, nutella, żółty ser w plastrach (tych dodatkowo owiniętych w plastik), soki, fryty, paluszki rybne mrożone, nóżki kurczaka, płatki czekoladowe, mleko smakowe, pizza mrożona".
Gdy Młynarska zdziwiła się takim zestawem jedzenia, który "fit tata" proponuje swoim dzieciom, ten miał odpowiedzieć, że spędzają z nim czas bardzo rzadko, dlatego "nie chce psuć atmosfery". "W pierwszej chwili, pomyślałam po cichu: 'A jakby były uzależnione od hery, to też byś im dawał, żeby nie psuć atmosfery?' W drugiej zrobiło mi się głupio. Przecież wiem, że powody dla których 'te dzieci jedzą to' są bardzo złożone, a moja gadka szmatka nic nie wniesie" - napisała Paulina Młynarska.
Posługując się tym przykładem dziennikarka stwierdziła, że dzieci owego człowieka są uzależnione. "Serio, nie wiecie państwo jak to działa? Nie macie w rodzinie alkoholików i alkoholiczek, osób uzależnionych od leków, narkotyków, hazardu?" - zapytała retorycznie. Stwierdziła, że nie dziwi się temu uzależnieniu, bo jej zdaniem odpowiadają za nie wielkie korporacje "ze swoimi legionami specjalistów od marketingu, psychologów, autorów i artystów wizualnych, ORAZ WIELKICH GWIAZD, wsparte wartymi miliardy badaniami i programami" (pisownia oryginalna).
Część internautów zarzuciła dziennikarce, że skupiając się na krytyce działania rapera Maty, pominęła inne znane osoby, które promują znaną sieć restauracji fast food. Młynarska przypomniała im, że nie mieszka w Polsce, ale w Grecji. "Nie znam polskich reklam i np. nie widziałam Borysa Szyca i Michała Żebrowskiego w reklamach Maca. Komentuję to co widzę. Na Matę zwrócił moją uwagę na FB Robert Rutkowski, terapeuta uzależnień. I zdania nie zmieniam. Uważam, że reklamowanie toksycznego jedzenia i stylu życia, który z nim idzie, jest cyniczne i nieetyczne" - wyjaśniła.
W tonie komentarzy pod tym postem Pauliny Młynarskiej pobrzmiewa już głównie akceptacja dla jej krucjaty. Jedna z internautek zauważa tylko, że może nie powinno się tak surowo oceniać Maty. "Trzeba pamiętać, że świętym zostaje się dopiero jak lat przybywa. Nie wiem, czy Mata promujący marchew spowoduje, że każdy będzie się zdrowo odżywiał" - podsumowała.