Reklama

​Martyna Wojciechowska: Trudna droga do własnej kobiecości

Najpierw starała się być bardzo męska, by nie czuć się gorsza od facetów, którzy ją otaczali. Później, mając dość wizerunku chłopczycy, popadła w drugą skrajność - nosiła kuse i dopasowane ubrania, a do tego robiła sobie mocny makijaż. Dziś Martyna Wojciechowska obie te fazy swojego życia uważa za błąd i przekonuje, że siłą kobiety jest pewność siebie.

Najpierw starała się być bardzo męska, by nie czuć się gorsza od facetów, którzy ją otaczali. Później, mając dość wizerunku chłopczycy, popadła w drugą skrajność - nosiła kuse i dopasowane ubrania, a do tego robiła sobie mocny makijaż. Dziś Martyna Wojciechowska obie te fazy swojego życia uważa za błąd i przekonuje, że siłą kobiety jest pewność siebie.
Martyna Wojciechowska lansuje od dłuższego czasu budowanie w kobietach poczucia własnej wartości /Bartosz Krupa/Dzień Dobry TVN /East News

Zbliża się 8 marca, więc gwiazdy zaangażowane w walkę o prawa kobiet zaczęły publikować na Instagramie swoje przemyślenia na temat postrzegania kobiecości we współczesnym świecie i tego, jak same siebie definiują jako kobiety. W tym tonie jest utrzymany także nowy posty Martyny Wojciechowskiej. Prowadząca program "Kobieta na krańcu świata" wyznała, że przez długi czas starała się być bardziej męska, by być traktowana poważnie przez mężczyzn, a potem popadła w kolejną skrajność - przesadnie podkreślała makijażem i ubiorem swoją kobiecość, co dziś również uważa za swój błąd.

"Przez długie lata szukałam swojej drogi i sposobu na bycie kobietą. Najpierw tak bardzo chciałam grać ważną rolę w męskim świecie, że się zapędziłam w walce, kobiece cechy uważałam za słabość i je odrzucałam. Później chciałam nadrobić ten czas i przesadnie wyrażałam swoją kobiecość. A przynajmniej to, jak ją pojmowałam wtedy. Był więc mocny makijaż, kuse ubrania, odważne zdjęcia. Ślepy zaułek" - zwierzyła się dziennikarka.

Reklama

Dziś Wojciechowska patrzy na siebie zupełnie inaczej. "Aż przyszedł taki czas, że poczułam i zrozumiałam w końcu, że jestem wystarczająco dobrą wersją samej siebie i nie potrzebuję tych wszystkich dodatków. Ani męskiego stylu zachowania, ani pseudoseksownych ubrań i prowokacyjnych sesji. Uświadomiłam sobie, że w prostocie i głębokiej wierze w to, kim jestem i co chcę robić w życiu, jest największa siła i prawda" - podkreśliła dziennikarka.

Jej post kończy hasztag #imenough, który Wojciechowska lansuje od dłuższego czasu, starając się budować w kobietach poczucie własnej wartości. Jakiś czas temu w życiu Martyny Wojciechowskiej zaszła jeszcze jednak ważna zmiana. Dziennikarka zwierzyła się w ostatnim poście na Instagramie, że przestała jeść mięso, by chronić swoje zdrowie i chronić środowisko naturalne. Przekonuje także, że taka zmiana diety wcześniej czy później czeka każdego z nas.

"Śniadanie! Najlepsze w wersji roślinnej! Zdrowe dla naszego ciała i dla... planety! Sam sir David Attenborough zachęca do przejścia na wegetarianizm lub chociaż do ograniczenia spożycia mięsa. Zmiana diety na bardziej roślinną pozwoli lepiej chronić zasoby naturalne, gatunki zwierząt i produkować więcej żywności. Ziemia nie wyżywi ponad 7 miliardów mięsożerców, więc ta zmiana jest konieczna" - zapewnia dziennikarka.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Martyna Wojciechowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy