Reklama

Marta Manowska: To był dobry rok

Marta Manowska znowu wyruszyła w Polskę, by spotkać się z uczestnikami show "Rolnik szuka żony" i sprawdzić, czy z perspektywy czasu podjęliby takie same decyzje. A czy prowadząca zmieniłaby coś w swoim życiu?

Skąd pomysł na odcinek specjalny?

Marta Manowska: - Wynikało to z potrzeby widzów. Fani programu byli bowiem bardzo ciekawi, jak potoczyły się dalsze losy rolników. Dlatego właśnie postanowiliśmy odwiedzić naszych bohaterów.

Dowiedziała się pani od nich czegoś nowego?

- Wielu rzeczy, o których dotąd nie miałam pojęcia. Minął miesiąc od finału i dwa od zakończenia zdjęć, emocje nieco opadły, uczestnicy mogli więc przemyśleć wszystko na spokojnie. Zastanowić się także, co dalej. To będzie odcinek pełen podsumowań. Ponadto przeprowadziłam inspirujące rozmowy na temat życia z ich rodzinami.

Reklama

Żaden z rolników nie żałuje udziału w programie?

- Nie, zapytałam ich o to raz jeszcze i znów są w tej kwestii jednomyślni. Podkreślają, że dzięki przygodzie z show "Rolnik szuka żony" stali się bogatsi o nowe, ważne doświadczenia. Jednak niektórzy bez wątpienia nad pewnymi zachowaniami ubolewają.

Czy ma pani na myśli Grzegorza oraz Adama?

- Pod ich adresem pojawiło się najwięcej negatywnych komentarzy ze strony osób śledzących perypetie rolników. Ewa miała problem, którego w opinii widzów Grzegorz nie był w stanie udźwignąć, on sam mówi, że poczuł się osaczony. Adamowi zarzucano, że dał Ani nadzieję, a potem brutalnie odebrał. On jest tego świadomy i nosi ciężar swojej decyzji. Ani Grzegorza, ani Adama jednak nie oceniam i nie winię.

A co słychać u Pawła i Natalii?

- Mimo że klasycznego "happy endu" w finale show nie było, ich związek, który trwa, jest sukcesem! Będzie ślub?

- Dają sobie czas, mają plany, ale nie narzucają tempa. Choć są oszczędni w słowach, z mowy ciała, a także z gestów łatwo odczytać, że łączy ich prawdziwe uczucie.

Wracając do podsumowań, pani też analizuje mijające miesiące?

- To był dla mnie dobry rok, a następny zapowiada się jeszcze lepiej. Wielu rzeczy się nauczyłam i przeżyłam wspaniałe chwile. Cieszę się z planów na przyszłość, zawodowych - 2. edycji show i być może nowego programu na wiosnę, jak i aktorskich, ale więcej zdradzić nie mogę.

A postanowienia noworoczne?

- Nie robię, obietnice składam sobie każdego dnia, ciągle są we mnie.

To znaczy?

- Zastanawiam się, co powinnam zmienić, a co powtórzyć, by ulepszyć jakość swojego życia.

Czego życzyłaby pani rolnikom?

- By mądrze wykorzystali możliwości, które pojawiły się po emisji programu. Nie pogubili się i przede wszystkim pozostali sobą, bo są naprawdę świetnymi ludźmi.

A sobie?

- Po raz pierwszy w życiu - żeby było tak, jak jest.

Rozmawiała Małgorzata Pokrycka.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Kurier TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy