Marek Bukowski: Wylano na mnie Niagarę pomyj
W programie "Tomasz Lis na żywo" Marek Bukowski miażdżąco wypowiedział się o portalach plotkarskich. Akor przeżył medialne piekło po tym, jak pół roku temu oskarżono go o posiadanie marihuany.
- Wylano na mnie Niagarę pomyj. Pieniądze za "uśmiercenie" Anny Przybylskiej, które sąd przyznał jej dzieciom, to śmieszna kwota - Bukowski powiedział w programie "Tomasz Lis na żywo".
źródło: TVP/x-news
Przypomnijmy: 16 września 2014 w okolicach godz. 12 na ulicy Stawki w Warszawie policja znalazła w jeepie aktora 4 gramy marihuany i postawiła mu zarzut posiadania środków odurzających, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Sam zainteresowany od początku tłumaczył, że nie wie, skąd narkotyki wzięły się w jego samochodzie. W wydanym oświadczeniu podkreślił, że przed sądem będzie domagał się zadośćuczynienia "w każdej dopuszczalnej prawem formie".
"Właściwie już po jednym dniu od zdarzenia zostałem medialnie oskarżony i osądzony. Nie mogę i nie chcę się z tym pogodzić. (...) Pracuję od 25 lat, wiecie kim jestem, znacie moją rodzinę, ciągle tę samą. Jestem wciąż tą samą osobą, a nie kryminalistą" - napisał.
źródło: TVP/x-news
Na początku kwietnia prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko Bukowskiemu. Postępowanie dowodowe nie wykazało bowiem, że podejrzany miał świadomość, iż w jego samochodzie znajdują się narkotyki.
Dodatkowo na znalezionej marihuanie nie stwierdzono śladów DNA aktora.
Skąd zatem narkotyki wzięły się w jego wozie? Tydzień przed zdarzeniem tajemniczy mężczyzna w bluzie z kapturem (prawdopodobnie paparazzo) włamał się do samochodu Bukowskiego, podrzucił zawiniątko, a później poinformował policję, że aktor jest w posiadaniu narkotyków.
źródło: TVP/x-news
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!