Marek Bukowski: Daje w mordę
Nie wie, co oznacza słowo sukces i nie znosi kompromisów. Potrafi za to zdobywać nowe role.
"Tele Świat": W serialu "Na krawędzi" gra pan policjanta z wydziału zabójstw. Jak przygotowywał się pan do tej roli? Był pan w laboratorium kryminalistyki czy na strzelnicy?
Marek Bukowski: - Dwa lata temu zagrałem komisarza policji w filmie Jacka Bromskiego 'Uwikłanie'. To właśnie wtedy przeszedłem przez te wszystkie przygotowania, które pani wymieniła. I nadal doskonale je pamiętam. Dzięki temu teraz jest mi o wiele łatwiej.
Które z tych policyjnych doświadczeń były najciekawsze?
- Zajęcia na strzelnicy - postrzelałem sobie z każdego rodzaju broni. Fajnie było.
W tym serialu będzie trochę scen akcji. Pana bohater potrafi nawet ostro postraszyć nieuczciwego prokuratora...
- Daje w mordę prokuratorowi w gmachu prokuratury - to jest coś, prawda?! Ale generalnie gram policjanta, który jest przyzwoitym facetem, ale też bezkompromisowym. W sytuacjach ekstremalnych stosuje wszystkie możliwe środki, żeby zdobyć informacje, jakich potrzebuje. Dobrze, że nie jest to cukierkowy bohater, dobry w taki oczywisty sposób. Niejednoznaczne role są ciekawsze dla aktora.
Trzy lata temu powrócił pan do aktorstwa w serialu "Przystań". Potem pojawiły się inne propozycje. Czy spodziewał się pan takiego sukcesu?
- Prawie dziesięć lat temu zrealizowałem film pod tytułem 'Sukces', ale nadal nie wiem, co tak naprawdę to słowo oznacza. Dużo pracuję, to prawda. Właściwie od czasu 'Przystani' pracuję bez przerwy. W planach mam kolejne projekty, co bardzo mnie cieszy. Ale czy to oznacza sukces?
A czy preferuje pan jakiś gatunek filmowy?
- Lubię po prostu dobre kino. Przekonałem się, że gatunek czy tematyka, które pozornie mnie nie interesują, potrafią być tak dobrze zrealizowane i wykorzystane filmowo, że mnie wciągają. Niestety, jest też druga strona medalu - wiele ciekawych tematów zostało spartaczonych. To smutne.
Gawryło z "Na dobre i na złe", Wysocki z "Hotelu 52" to role, które sprawiły, że stał się pan obiektem westchnień tysiąca Polek. Czy odczuwa pan zainteresowanie ze strony fanek?
- Miło mi bardzo, jeśli wzbudzam pozytywne reakcje. Pozdrawiam gorąco wszystkie fanki i fanów.
Jest pan świetnie ubranym mężczyzną. Interesuje się pan modą czy to zasługa żony?
Interesuję się wszystkim, modą również, chociaż przyznam, że w tej dziedzinie rzeczywiście niezbędne jest wsparcie Ewy.
Chodzicie razem na zakupy?
Mamy zdecydowanie ciekawsze pomysły na wspólne spędzanie czasu niż zakupy (śmiech).
Z Markiem Bukowskim rozmawiała Marzena Juraczko.