Marcin Hakiel: Nie będziemy się z Kasią pchać do telewizji
Marcin Hakiel cieszy się z powrotu "Tańca z Gwiazdami" na antenę telewizji. Znany tancerz ma nadzieję, że program ponownie zachęci Polaków do tej formy aktywności. Hakiel przyznaje też, że choć definitywnie zakończył swoją przygodę z programem, nadal korzysta z popularności, jaką dzięki niemu zdobył.
Dodaje jednak, że nie zamierza walczyć o sławę za wszelką cenę.
Marcin Hakiel nie zamierza brać udziału w kolejnych edycjach "Tańca z Gwiazdami", choć przyznaje, że zarówno zawodowo, jak i prywatnie, wiele temu programowi zawdzięcza. Mimo że od zakończenia edycji z udziałem jego i Katarzyny Cichopek minęło blisko dziewięć lat, wciąż są proszeni o dawanie pokazów tanecznych, także komercyjnych.
Tancerz przyznaje, że przerwa w ich obecności w mediach nie jest spowodowana brakiem propozycji zawodowych, lecz koniecznością odpoczynku po powiększeniu rodziny. W grudniu 2013 roku przyszło na świat drugie dziecko tancerza i Katarzyny Cichopek - córeczka Helena.
- Żona potrzebowała wyciszenia, teraz, kiedy urodziła drugie dziecko. Poza tym my też specjalnie się nie pchamy. Prowadzę szkoły, Kasia ma swoje różne inne rzeczy, poza samą telewizją. Więc nie będziemy się pchać drzwiami i oknami. Jak dostajemy fajne propozycje, to raczej z nich korzystamy - mówi Marcin Hakiel w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle.
Według Marcina Hakiela to programy, takie jak "Taniec z Gwiazdami", i "You Can Dance", sprawiły, że szkoły tańca przez ostatnich kilka lat przeżywały oblężenie. Wraz z zakończeniem ich emisji, zainteresowanie tańcem nieco osłabło, wiele osób zniechęciło się także brakiem szybkich postępów w nauce. Prawdziwi miłośnicy tańca pozostali jednak wierni swojej pasji.
- Wydaje mi się, że jest już takie grono ludzi, którzy po prostu czują tę potrzebę, chcą przyjść na salę, chcą się poruszać. Nowa edycja "Tańca z Gwiazdami" na pewno spowoduje kolejną reaktywację kultury tanecznej. Chociaż wiadomo, że to ogląda się bardzo miło i fajnie jest popatrzeć na to, jak ktoś się uczy, czy mu wychodzi, czy nie. Jednak wiele osób, kiedy już przyjdzie na salę, zdaje sobie sprawę, że jednak troszeczkę godzin trzeba spędzić na parkiecie i troszkę potu zostawić na sali tanecznej, żeby się czegoś nauczyć - podkreśla Marcin Hakiel.
Zdaniem tancerza, spośród zajęć oferowanych przez szkoły tańca, największą popularnością cieszą się kursy dla narzeczonych. Podczas takich zajęć przyszli małżonkowie, pod okiem instruktora, nie tylko uczą się techniki tanecznej, lecz także często tworzą choreografię do swojego pierwszego weselnego tańca. Najczęściej młode pary decydują się zatańczyć walca wiedeńskiego lub angielskiego, coraz bardziej popularne stają się jednak także tańce latynoamerykańskie, tango, a nawet trudny technicznie fokstrot.
- Pary przed ślubem przychodzą i chcą przygotować pierwszy taniec, żeby wyglądał tak, jak w tych programach. Żeby to już nie był tylko tam raz, dwa, trzy walczyk, tylko, żeby to był załóżmy: kawałek salsy z "Dirty Dancing" połączony z jakimś innym klimatem z jakiegoś filmu. Biorą sobie na przykład świadków i innych znajomych i przygotowują całe show - opowiada Marcin Hakiel.
Marcin Hakiel brał udział w trzech edycjach "Tańca z Gwiazdami". W I edycji tańczył z Katarzyną Skrzynecką i zajął czwarte miejsce. W II edycji wraz z Katarzyną Cichopek wywalczył pierwsze miejsce. Ze swoją przyszłą żoną zwyciężył także w finale finałów "Tańca z Gwiazdami".
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!