Marcin Daniec o Dniu Dziadka

"To jest dla mnie trzeci Dzień Dziadka, ale nie świętujemy tego w jakiś wyjątkowy sposób. Poza tym Dzień Dziadka jest taki lekko postarzający, więc też specjalnie tego nie rozgłaszam" - żartuje w rozmowie z PAP Life Marcin Daniec.

"Wczoraj ograłem kolegę z konkurencyjnego kabaretu w tenisa. Także dziadkowie są dziadkami na tyle, na ile się nimi czują" - przekonuje.

Artysta kabaretowy przyznaje, że organizacja Dnia Dziadka leży po stronie jego córki, która zawsze dba o to, żeby wnuczka dla dziadka przygotowała coś miłego. "I to jest taka fajna, sympatyczna, maciupeńka wiązaneczka, która jest po prostu ważniejsza niż olbrzymi wazon róż. Jak dziecko wykazało mnóstwo pracy, to jest to rzecz po prostu bezcenna" - opowiada Daniec o kwiatkach, które dostaje w postaci laurki. I dodaje: "Równie mocno dziękuję za tę laurkę wnuczce, jak i córce."

Marcin Daniec zdradza, że jego młodsza córka jest zazdrosna o jego wnuczkę. "Wikusia ma 7,5, a Julka 2,5 roku. Zawsze apelujemy do rozsądku naszej córeczki i nadrzędnym hasłem jest to, żeby się dzielić. Powtarzamy to tak często, żeby Wikusia zrozumiała, że musi się dzielić. Natomiast, gdyby ktoś z boku to słyszał, to by go głowa rozbolała" - śmieje się Daniec.

"Zdarza się, że Julka podnosi pianinko Wikusi i rzuca nim o ziemię - święty straciłby cierpliwość. Albo jej ulubiony Furby - jak nim rzuci, to on potem przez kilka dni źle mówi" - dodaje w rozmowie z PAP Life satyryk.

Kiedyś w jednym z wywiadów Marcin Daniec wyznał, że chciałby, żeby jego wnuczka mówiła do niego po imieniu... "To jest tradycja w rodzinie mojej żony. Wikusia mówi Ryniu i Halusia, natomiast Julka z uporem maniaka mówi 'dziadek'. Także przede mną dużo pracy, żeby ją do tego przekonać" - wyjaśnia.

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!