Małgorzata Pieńkowska opuszcza "M jak miłość"?
Gdy dołączyła do ekipy TVN-owskiego serialu "Druga szansa", pojawiły się plotki, że zrezygnuje z roli w "M jak miłość". Czy to prawda?
Widzom kojarzy się pani głównie z rolą Marysi Rogowskiej z "M jak miłość", tymczasem dołączyła pani też do serialu "Druga szansa". Kogo pani w nim zagra?
Małgorzata Pieńkowska: - Mamę Sary Daymer (Magdalena Boczarska), czyli gwiazdy filmowej, którą poznaliśmy w pierwszej serii. Pojawienie się mojej bohaterki pozwoli lepiej zrozumieć Sarę i rzuci światło na tajemnice z przeszłości, które ukształtowały tak, a nie inaczej jej osobowość. W moim wątku pojawi się też Igor Michalski, który zagra męża mojej bohaterki, a także Ewa Złotowska w roli sąsiadki i kilkuletni chłopiec, który okaże się tu kluczową postacią. Więcej nie chcę opowiadać, żeby nie zepsuć oglądającym niespodzianki. Liczę, że będzie to dla mnie, i przede wszystkim dla widzów, ciekawa odmiana.
A co na to twórcy "M jak miłość"? Nie mieli nic przeciwko temu, by zagrała pani u konkurencji?
- Dziękuję za to pytanie, bo już czytałam na którymś z portali, że z powodu dołączenia do obsady "Drugiej szansy", odchodzę z "M jak miłość". (śmiech) Nie ma takiego tematu i nigdzie nie odchodzę! Są to zupełnie inne seriale, inny odbiorca, inna pora emisji, poza tym zawód aktora polega właśnie na tym, by grać rzeczy różnorodne - taka jego istota i sens. W dodatku tak się szczęśliwie składa, że teraz trwają zdjęcia do "Drugiej szansy", a na planie "M jak miłość" mamy akurat przerwę wakacyjną.
Uchyli pani rąbka tajemnicy i zdradzi, jakie decyzje podejmie Maria? Czy zdecyduje się ponownie na życie u boku wiarołomnego męża, Artura (Robert Moskwa), czy jej serce będzie wciąż biło dla uwięzionego Bilskiego (Zbigniew Stryj)?
- Pojęcia nie mam! Scenarzyści pod kierownictwem Aliny Puchały wciąż zaskakują mnie samą i jeszcze nie wiem, jaki los zgotują mojej Marysi. (śmiech)
Rozmawiamy o pracy, a tu lato w pełni. Znajdzie pani czas na urlop?
- Obowiązkowo! Wybieram się na obóz kondycyjny, będę biegać, grać w tenisa, uprawiać jogę, medytować. Wakacje to też moment, w którym staram się dłużej pobyć z ukochaną córką Inką - odkąd wyjechała na studia do Wrocławia, mam ciągły niedosyt jej obecności.
Córka postanowiła iść w pani ślady - studiuje aktorstwo - a ponoć odradzała jej to pani z całych sił!?
- Nie tyle ja, ile ona zawsze twierdziła, że to zawód nie dla niej. Zdecydowała się na dziennikarstwo, zrobiła licencjat i nagle... przyszło olśnienie! Dziś jest po drugim roku, spełniona, zachwycona.
Wróży jej pani karierę aktorską?
- Trudno mi o tym mówić obiektywnie, to moja córka! Życzę jej samych sukcesów i szczęścia.
Rozmawiała Jolanta Majewska-Machaj.