Małgorzata Foremniak: Kobieta w czerwieni
W kobietę, która wodzi mężczyzn za nos, mężatkę zaangażowaną w romans, wciela się Małgorzata Foremniak w spektaklu "Nina", wystawianym przez Teatr Buffo. Jej bohaterka, ubrana w czerwoną sukienkę, wyraźnie odcina się od szarej scenografii.
"Myślę, że Nina jest taką kwintesencją kobiecości, zbiorem wielu charakterów kobiet. Jest niezwykle czuła, wrażliwa, seksowna, sensualna, delikatna i krucha. Ale jest też konkretna, chodząca twardo po ziemi, wymagająca" - Małgorzata Foremniak, w rozmowie z PAP Life, charakteryzuje postać, którą gra w spektaklu.
W sztuce, której premiera odbędzie się 10 września w stołecznym Teatrze Buffo, występują również Paweł Królikowski (mąż Niny), Krzysztof Wieszczek / Piotr Borowski (kochanek Niny), a także Maciej Kowalewski. Jeśli chodzi o Kowalewskiego, jest on nie tylko członkiem obsady, ale i reżyserem. Oparł się na tekście francuskich autorów - Andre Roussina i Gabriela Arouta z 1949 r.
Tytułowa Nina prowadzi podwójne życie - jest żoną Adolphe'a i kochanką paryskiego bon vivanta Gerarda, który zamierza z nią zerwać. Adolphe odkrywa, że żona go zdradza i postanawia zastrzelić rywala. Jednak, cokolwiek zadecydowali mężczyźni, to kobieta będzie miała decydujący wpływ na bieg wydarzeń.
"Postaci są przerysowane w ciekawy sposób. Myślę, że wszyscy czerpiemy inspirację z komedii Louisa de Funesa, gdzie jest taki specyficzny rodzaj humoru francuskiego, gdzie aktorzy grają nawet szalone rzeczy bardzo prawdziwie - i to jest śmieszne" - opowiada Foremniak.
Na scenie prawie wszystko jest w konwencji szarości. Jedynym żywym elementem jest postać Niny, która zadaje szyku w czerwonej sukience. Ma to nie tylko wymiar plastyczny, ale podkreśla też znaczenie kobiecej bohaterki w fabule. "Kolor czerwony jest kolorem naszego podstawowego czakramu, z którego czerpiemy siłę. To jest kolor życia, więc czerwień dodaje mocy" - zauważa aktorka.