Maciej Nowak: Nie zostałem otruty przez Gessler
Nie jest zawodowym kucharzem, ale zna się na gotowaniu jak mało kto. Smakuje i poddaje krytyce najprzeróżniejsze i najbardziej wymyślne dania. Teraz ocenia popisy uczestników programu "Top Chef".
Proszę się przyznać, jest pan surowym jurorem?
Maciej Nowak: - Jestem raczej rzecznikiem widzów, czuję się jak ktoś, kto przychodzi do restauracji i chciałby coś dobrego zjeść. Zakres moich kompetencji to ocena smaku i atrakcyjności danej potrawy. "Top Chef" jest jednak nie tylko programem kulinarnym, lecz również rozrywkowym. I dlatego niekiedy mam wrażenie, że uczestniczę w niezwykłym spektaklu tanecznym, specyficznym show, gdzie emocje są tak wielkie jak na meczu piłki nożnej.
Skąd to porównanie?
- Widzę nieustanny, szalony bieg kucharzy z jednego miejsca na drugie. Dosłownie w ciągu paru sekund talerze się zapełniają! To wymaga ogromnej determinacji, odporności psychicznej, ale też umiejętności pracy w zespole i sprawności fizycznej. To nie jest program dla solistów, trzeba być kompatybilnym ze swoim zespołem i w sposób czytelny, niczym dyrygent, wydawać polecenia.
Nie za dużo wymagań?
- W programie biorą udział prawdziwi zawodowcy. To gladiatorzy kuchni, którzy walczą o prestiż, bo udział w programie "Top Chef" przełoży się na ich popularność oraz na sukces miejsca, w którym pracują. Są jak artyści sztuk pięknych, którzy przy okazji obserwują, jak z każdym naszym kęsem "wchłaniane" jest ich dzieło. To bezcenne doświadczenie, żaden malarz nie miałby takiej szansy.
Czy ktoś panu szczególnie zaimponował?
- Nie chciałbym nikogo faworyzować, ale oglądając ten program można uświadomić sobie, jak bardzo gotowanie jest działalnością kreatywną, twórczością jedyną w swoim rodzaju. Część zadań związanych jest z produktami lub grupą produktów i niektórzy wykazują się wielką pomysłowością w ich przygotowywaniu. Mimo ograniczonego czasu potrafią wyczarować cudowne potrawy! Dlatego z większością z nich żal mi się rozstawać. Bezwzględny w tropieniu niedoskonałości jest za to Wojtek Modest Amaro. To profesjonalista, przed którym absolutnie nic się nie ukryje!
Przed panem również. Ostatnio ujawnił pan, że Magda Gessler zatrudnia kelnerów za grosze i skrytykował napiwki, które doliczane są do rachunków.
- Chciałem jej tylko uświadomić, że napiwki to podstawa wynagrodzenia za ciężką, niewdzięczną pracę. Większość kelnerów to bardzo młodzi, wchodzący w dorosłość ludzie. Zabieranie im należnych pieniędzy nie jest fair. O żadnym konflikcie z Magdą nie ma mowy, przyjaźnimy się od dawna. Ostatnio byłem nawet w jej restauracji i, jak widać żyję, nie zostałem otruty.
Artur Krasicki
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!