Reklama

"M jak miłość": Wiemy, co w finale

Co wydarzy się w ostatnim przed wakacjami odcinku "M jak miłość"?

Co wydarzy się w ostatnim przed wakacjami odcinku "M jak miłość"?
Jesienią fanów "M jak miłość" czeka moc wrażeń /www.mjakmilosc.tvp.pl /materiały prasowe

Wczesnym rankiem w dniu imienin czeka na Joasię wspaniała niespodzianka - ukochany, razem z dziećmi, wręcza jej piękny bukiet róż. Niedługo potem do życzeń dołącza się również Agnieszka, która zapewnia przyjaciółkę, iż niebawem do niej wpadnie, by pomóc w szykowaniu wieczornego przyjęcia. Natomiast Tomek i Jakub nadal zajmują się rozpracowywaniem sprawy grupy przestępczej kierowanej przez braci Głowackich. W trakcie śledztwa policjanci uświadamiają sobie, że Mariusz jest znacznie groźniejszym przestępcą niż zastrzelony przez nich Arkadiusz.

Reklama

Po zakończonej pracy Chodakowski szybko opuszcza gmach komendy - śpieszy się, by pomóc Asi w przygotowaniach do imprezy. Jednak wkrótce dostrzega zamieszanie na przystanku tramwajowym i postanawia interweniować - próbuje powstrzymać pijanych wyrostków napastujących niewinnego chłopaka i kobietę, która stanęła w jego obronie.

Policjant nie zdaje sobie sprawy, że całe zajście obserwuje Mariusz. Gdy już wydaje się, że Tomkowi udało się opanować sytuację, podchodzi do niego Głowacki, wykorzystuje ogólne zamieszanie i zadaje mu cios nożem. Zaskoczony policjant pada na ziemię, a napastnik znika w tłumie. Po chwili ktoś wreszcie orientuje się, że Tomek został ciężko ranny i wzywa karetkę.

Tymczasem nieświadoma niczego Joanna, razem z Agnieszką i dziećmi, ozdabia dom balonikami. W międzyczasie kurier dostarcza jej piękny prezent od męża, zegarek z uroczą dedykacją - "oby odmierzał tylko szczęśliwe godziny". Kilka minut później kobieta odbiera telefon od Maryli, który sprawia, że cały jej świat nagle rozsypuje się w kawałki. Chodakowska i Olszewska natychmiast jadą do szpitala.

Do Warszawy przyjeżdża Teresa, dawna ukochana Pawła. Chce odnaleźć córkę, z którą, po ostrej kłótni, straciła kontakt. Niestety, wygląda na to, że los sprzysiągł się przeciwko Jakubczyk - nie dość, że nie ma pomysłu, jak zabrać się do poszukiwań, to jeszcze gubi torebkę z pieniędzmi i dokumentami. Na szczęście, zauważa ją Paweł przejeżdżający niedaleko przystanku, na którym Teresa usiadła, by zastanowić się, co dalej. Przyjaciel nie tylko pożycza jej pieniądze, ale także obiecuje pomóc odnaleźć córkę.

Ksiądz prosi Ewę o pomoc w zbiórce pieniędzy dla ubogich dzieci. Choć Mostowiakowa domyśla się, że duchowny działa na prośbę Barbary, ostatecznie się zgadza. Gdy zjawia się w kościele, nie zastaje tam nikogo. Ale po chwili uświadamia sobie, że jednak nie jest w świątyni sama - na jednej z ławek dostrzega dziwne "zawiniątko". Okazuje się, że jest to noworodek! Ktoś zostawił przy nim list zawierający prośbę o zaopiekowanie się porzuconym dzieckiem i informację, iż dziewczynka ma na imię Ewa. Mostowiakowa nie waha się ani przez sekundę i zabiera maleństwo do domu. Marek postanawia zawiadomić policję.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Świat Seriali
Dowiedz się więcej na temat: M jak miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy