"M jak miłość": Cudem unikną śmierci
Paulina - bohaterka, którą w "M jak miłość" gra Agnieszka Żulewska, wprowadziła do serialu wątek sensacyjny. Wciągnie także Tomka, który ją ochrania, w bardzo niebezpieczną grę z mafią. Oboje cudem unikną śmierci.
Paulina, którą gra pani w "M jak miłość", równie dobrze mogłaby być bohaterką filmu sensacyjnego.
- To bardzo bogata dziewczyna, która odziedziczyła po ojcu dobrze prosperującą firmę. Radzi sobie świetnie, obraca znaczącymi kwotami, co często obarczone jest ryzykiem. Wokół niej pojawili się ludzie ze środowisk przestępczych, znalazła się na celowniku mafii. Gdy odmówiła współpracy, bandyci zamordowali jej przyjaciółkę. Sprawą zajęła się prokuratura, a Paulina została jednym ze świadków. Zaczęła potrzebować ochrony, bo jest zastraszana.
I w jej życiu pojawił się Tomek?
- Tak, pani prokurator Agnieszka (Magdalena Walach) przydzieliła Paulinie ochronę w postaci Tomka (Andrzej Młynarczyk) i Maćka. Moja bohaterka początkowo będzie wobec nich dość oschła, a jej niechęć skupi się głównie na Chodakowskim. Paulina będzie niezadowolona, bo znacząco spadnie komfort jej życia. Całe dnie w domu bez możliwości wyjścia, ograniczona swoboda, odizolowanie od ludzi - to wszystko negatywnie na nią wpłynie. Oberwie się Tomkowi.
W końcu przekona się do niego?
- Będą spędzać ze sobą bardzo dużo czasu. To ich zbliży, w końcu zaczną się przed sobą otwierać, nawet zwierzać. Można powiedzieć, że się zaprzyjaźnią.
Paulina jest ofiarą mafii, czy ma coś na sumieniu?
- Jeśli w kimś jest dużo dobra, jest też trochę zła i odwrotnie. Żaden człowiek nie jest jednowymiarowy - nie ma takiej możliwości. Paulina to bardzo rozpieszczona dziewczyna, ale straciła szybko rodziców i musiała się usamodzielnić. Oprócz tego, że jest bogata, co zmienia ludzi, musiała się nauczyć walczyć o siebie, o swoje interesy. Z drugiej strony, jak każda kobieta, jest krucha, potrzebuje wsparcia. W tak ekstremalnej sytuacji, w jakiej się znajdzie, na pewno będzie zagubiona. Kto by nie był?
Wygląda na to, że może zastąpić w życiu Tomka Małgosię...
- Nie wiem, co będzie dalej. Scenarzyści pewnie jeszcze nie postanowili, w jakim kierunku rozwijać ten wątek. Dobrze mi na planie "M jak miłość". Tylko te sceny w butach na obcasie...
Nie lubi pani szpilek?
- Całe życie chodzę w trampkach. Dobrze, że w większości scen siedzę, bo sprawne przemieszczanie się w szpilkach jest ponad moje siły, zdecydowanie nie idzie mi (śmiech).
Co, oprócz pracy w serialu, dzieje się w pani życiu zawodowym?
- Niedawno odbyła się premiera spektaklu Krzysztofa Garbaczewskiego "Kamienne niebo zamiast gwiazd", który powstał w ramach obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Wracam do Wałbrzycha grać spektakl "Bohaterki" w reżyserii Eweliny Marciniak w Teatrze Dramatycznym. Pracuję też na planie filmu dyplomowego dziewczyny, która kończy łódzką filmówkę. Gram główną rolę. Niebawem wchodzę na plan filmu fabularnego. Jest dobrze.
Jest pani aktorką zawodową, gra w filmach fabularnych, serialach, teatrze. Po co te etiudy?
- Bardzo chętnie biorę udział w takich przedsięwzięciach. Etiudy często trafiają na festiwale filmowe, dostaję interesujące role i pracuję z moimi rówieśnikami, którzy mają ciekawe spojrzenie na świat. Same plusy.
Czy te poszukiwania przekładają się na inne sfery pani życia?
- Sądzę, że tak. Jestem w stałym, cudownym związku. Wspólnie poszukujemy, nie ma mowy o ustatkowaniu, stabilizacji, pomysłu na kupno mieszkania. Nie podejmujemy takich tematów. Jeśli mam wolny dzień, o który trudno, bo jestem pracoholiczką, spędzam go bardzo aktywnie. Wymyślam różne zajęcia sportowe, towarzyskie. Nie potrafię leżeć i nic nie robić.
Rozmawiał Kuba Zajkowski