Łukasz Nowicki: Uczeń z "czarnym" paskiem
"Późno dojrzałem do tego, że nauka jest ważna" - mówi Łukasz Nowicki. Aktor i prezenter telewizyjny notorycznie spóźniał się na lekcje. Matematyka była dla niego czarną magią, za to chętnie uczył się przedmiotów humanistycznych.
"Marzyłem, by 1 września nigdy nie nadchodził. Jestem typem lenia i człowieka, który ubóstwia wszystkie etapy pomiędzy pracą. Mam tak od dziecka. Oczywiście z jednej strony przyjemnie jest spotykać się z kolegami. Szczególnie kiedy jest się jeszcze małym dzieciakiem, kiedy obowiązki są niewielkie. Jednak im więcej ich z roku na rok, tym bardziej boimy się powrotu do szkoły" - twierdzi prowadzący "Pytania na śniadanie".
"Poza tym wrzesień to jesień, a ja nie lubię jesieni. Nastraja mnie nostalgicznie. Wtedy skupiam się głównie na czytaniu poezji i książek. Natomiast uwielbiam lato i wiosnę, także zimę" - dodaje Nowicki.
Jakim uczniem był syn Jana Nowickiego i lekkoatletki Barbary Janiszewskiej-Sobotty? "Uczniem z 'czarnym' paskiem, czyli złym. Pojawiałem się w szkole od czasu do czasu, żeby przyjąć ocenę niedostateczną. Zdecydowanie lepiej czułem się w przedmiotach humanistycznych, a zdecydowanie gorzej w ścisłych - matematyka była dla mnie czarną magią. Późno dojrzałem do tego, że nauka jest ważna" - przyznaje.
Często nie było go w szkole - nie z powodu zaplanowanych wagarów, ale dlatego, że miał problem ze wstawaniem. Co przewrotne, teraz wstaje mu się łatwo, ale z trudem zasypia. Jeśli z kolegami uciekał z lekcji, można go było spotkać na Plantach, parku otaczającym krakowskie Stare Miasto.
Mimo szkolnych perypetii, Nowickiemu udało mu się ukończyć Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie.
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!