Łowi wokalne perełki
Kto wygra drugą edycję "The Voice of Poland"? Komu przypadnie kontrakt płytowy i prestiżowy występ na 50. festiwalu w Opolu? Tego nie wie nawet... Patrycja Markowska.
Jak się pani odnalazła jako trenerka? Czy już kiedyś szkoliła pani innych i oceniała?
Patrycja Markowska: - Muszę przyznać, że występuję w tej roli pierwszy raz. Same warsztaty to czysta przyjemność, ale ocenianie i eliminowanie ludzi z programu kosztuje mnie dużo. Za dużo. Chyba się do tego nie nadaję.
W programie jest pani do wszystkich zawodników nastawiona wręcz entuzjastycznie. Ma pani jakiegoś cichego faworyta?
- Niektórzy śpiewają fenomenalnie, ale nie zawsze znaczy to, że jest się silną osobowością, ma pomysł na siebie i swój repertuar. Perełkami tego programu, oprócz Żanety Lubery, Natalii Nykiel i Michała Sobierajskiego, było kilka osób, które odpadły wcześniej. Prawdziwym egzaminem dla zwycięzcy i tak będzie nagranie płyty w studiu.
Czy trudno było godzić pracę w "The Voice of Poland" z przygotowywaniem nowej płyty, która ukaże się lada dzień?
- Rzeczywiście to był bardzo twórczy, ale też trudny czas. Nie wiem, czy do końca wiedziałam, na co się piszę (śmiech). Ale ostatecznie - finał programu zbiegnie się z wydaniem płyty.
Zaprzyjaźniła się pani z innymi trenerami?
- Tak, szybko się porozumieliśmy, choć każdy z nas jest inny. Ale dzięki temu mogliśmy dużo przekazać i mamy nadzieję wyłuskać prawdziwą osobowość.
Rozmawiała Katarzyna Sobkowicz.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!