List otwarty do prezesa TVP
Zespół opiniujący programy nie może dotrzeć do Piotra Farfała. Swoje pytania zadał więc w liście otwartym.
- Nie przychodzi pan na posiedzenia rady programowej TVP, nie mogę się dostać do pana gabinetu na rozmowę, zostaje więc tylko droga listu otwartego - napisała Janina Jankowska, przewodnicząca rady w liście otwartym do p.o. prezesa TVP Piotra Farfała.
Jankowską niepokoi program telewizji publicznej ("czy bezstronnie informuje i edukuje?" - pyta m.in. szefowa rady), jej "fatalny wizerunek", zmiany personalne. - Nie znamy przyczyn, dla których została zdjęta ze stanowiska dyrektor TVP Polonia Agnieszka Romaszewska-Guzy, która ten program "odbudowała", tworząc nim autentyczne spoiwo między Polakami w kraju i za granicą.
Nie znamy przyczyn, dla których autorka pomysłu i scenariusza doskonałego edukacyjno-rozrywkowego formatu "Wielki test z historii", Anita Gargas, została wyrzucona z pracy i odsunięta od będącego już w trakcie realizacji projektu "Karol Wojtyła - Jan Paweł II" - pisze ("Test" zobaczymy dziś o godz. 20.20 w TVP1).
- To bardzo dziwna sytuacja, kiedy dwa organy jednej spółki nie potrafią wypracować między sobą poprawnej formy komunikacji i muszą kontaktować się poprzez listy otwarte - ocenia list Jan Dworak, były prezes TVP.
- Myślę, że ten list jest wyrazem bezsilności pani Jankowskiej - ocenia Janina Goss z rady nadzorczej TVP. - To, jak się zachowuje prezes Farfał, przekracza ludzkie pojęcie.
Goss twierdzi, że rada nadzorcza boryka się z podobnymi problemami. - Prezes wręcz arogancko odmawia nam wyjaśnień wielu kwestii, a większość spraw, takich jak zmiany kadrowe czy programowe, dzieje się bez naszej wiedzy i udziału - mówi Goss.
- Unikając spotkania z tym społecznym doradcą, bo taką rolę pełni rada programowa, prezes lekceważy miliony Polaków, których rada reprezentuje - komentuje prof. Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Zaznacza jednak, że zarówno w świetle obecnej, jak i przygotowywanej ustawy medialnej, tylko od zarządu zależy, czy chce korzystać z głosu doradczego rady programowej. - Dotychczasowi prezesi także nie zawsze brali pod uwagę rady tego ciała, ale przynajmniej starali się zachować pewne pozory - dodaje prof. Godzic.
Co na te zarzuty ma do powiedzenia Piotr Farfał? Nie wiadomo. Choć odebrał telefon, nie chciał z nami rozmawiać.