Lis miała pecha do szefów
Hanna Lis w wywiadzie dla magazynu "Viva!" przyznała, że miała wyjątkowego pecha do szefów, z którymi współpracowała w Telewizji Polskiej. Dodała, że tej pory nie mogła nic mówić, ponieważ była związana kontraktem.
- W pewnym sensie dopiero teraz odzyskuję kontrolę nad własnym życiem - mówi Hanna Lis. - Przez rok [...] byłam zmuszona do milczenia, nawet w elementarnej obronie własnego dobrego imienia, które notorycznie szargano - dodaje.
Dziennikarka powiedziała, że jeszcze się nie spotkała z sytuacją, w której ktoś dopisywał prowadzącemu do napisanych przez niego zapowiedzi, zdania całkowicie nieprawdziwe.
Lis mówi również, że nie odeszła z pracy ze względu na złe stosunki z kolegami z pracy. Wręcz przeciwnie było jej niezmiernie miło, że część pracowników wstawiło się za nią.
Oficjalnym powodem rozwiązania kontraktu z Hanną Lis przez TVP jest "poważne naruszenie etyki dziennikarskiej".