Lis brakowało obiektywności?
Jan Piński w wywiadzie dla "Dziennika" zapowiada, że TVP nie zatrudni już żadnej gwiazdy do prowadzenia "Wiadomości". Według niego, Hannie Lis brakowało obiektywności i nie potrafiła powstrzymać się przed manifestowaniem swoich poglądów politycznych.
"Byłem bardzo miło zaskoczony jej umiejętnościami dziennikarskimi i odbierałem ją jako osobę, która ma własne pomysły i która potrafi je realizować. Nie potrafi jednak powstrzymać się od manifestowania prywatnych sympatii politycznych" - mówi w wywiadzie dla "Dziennika" Jan Piński, szef "Wiadomości" TVP1.
Piński zapowiada, że TVP nie zatrudni na miejsce Hanny Lis kolejnej gwiazdy.
"W mojej ocenie nie potrzebujemy kolejnej prowadzącej" - tłumaczy.
Warto wspomnieć, że jeszcze w piątek, 24 kwietnia, dziennikarze i reporterzy "Wiadomości" protestowali przeciwko zwolnieniu Hanny Lis. Ich zdaniem, prezenterka gwarantowała programowi niezależność. Wraz z Lis, z redakcji odszedł Juliusz Głuski.
"Atmosfera sprzeciwu narastała, wiedzieliśmy, że musimy coś zrobić. Lis, która nie była przecież przez wszystkich lubiana, dawała jednak gwarancję niezależności. Jej wyrzucenie przepełniło czarę goryczy" - tłumaczy z kolei na internetowej stronie "Newsweeka" Głuski. Pozostali dziennikarze, mimo podpisanego wcześniej listu protestacyjnego, wrócili do pracy.
"Dziennikarze wrócili do pracy. Moim zdaniem, podpisując protest, nie mieli pełnego obrazu sytuacji. Nie chcąc stawiać zespołu w jakiejś opozycji do Hanny Lis i dodatkowo rozjątrzać konfliktu, spotkaliśmy się, pokazaliśmy wszystkie papiery na ten temat i wszystko wyjaśniliśmy" - dodaje Jan Piński.
Przypomnijmy, że w piątek, 24 kwietnia, Telewizja Polska S.A. rozwiązała umowę o pracę z Hanną Lis. Powodem tej decyzji było "poważne naruszenie zasad etyki dziennikarskiej".
Hanna Lis oświadczyła, że zarzuty TVP to "hucpa" i zapowiada wytoczenie dwóch procesów: TVP o bezpodstawne zerwanie umowy o pracę i szefowi "Wiadomości" Janowi Pińskiemu o naruszenie dóbr osobistych.
