Lena Dunham przez izolację znów ma problem z samoakceptacją
Lena Dunham wielokrotnie dzieliła się z fanami swoją historią walki z kompleksami i niskim poczuciem własnej wartości. Powodem problemów emocjonalnych twórczyni głośnego serialu telewizyjnego "Dziewczyny" jest jej nieprzystająca do obowiązujących kanonów piękna, mocno zaokrąglona sylwetka. Jak przyznała aktorka, związana z pandemią izolacja negatywnie wpłynęła na jej kondycję psychiczną. "Czas pandemii przywrócił wstręt i nienawiść do samej siebie" - wyznała gwiazda.
Dla wielu kobiet Lena Dunham jest wzorem i inspiracją. Reżyserka, scenarzystka i aktorka, którą widzowie kojarzą głównie z serialem "Dziewczyny", zdaje się nie wstydzić swojej zaokrąglonej sylwetki i akceptować to, jak wygląda. Zarówno na ekranie, jak i czerwonych dywanach gwiazda śmiało prezentuje swoje obfite kształty w nierzadko odważnych strojach. Dunham wielokrotnie podkreślała jednak w wywiadach, że jej relacja z własnym ciałem jest skomplikowana, dlatego nie należy uznawać jej za ambasadorkę ruchu body positive promującego samoakceptację. W najnowszym wpisie na Instagramie reżyserka zdobyła się na szczere wyznanie na temat tego, jak pandemia i spowodowana nią izolacja wpłynęły na jej i tak chwiejne poczucie własnej wartości, wywołując presję utraty wagi.
"Podczas izolacji sporo myślałam o swoim brzuchu - zwłaszcza, kiedy zaczęłam zauważać, jak bardzo wzrosła liczba publikacji z tytułami, takim jak 'dieta jest wszystkim' i 'sprawdźcie, jak szybko schudnąć'. Jest ich teraz rzeczywiście więcej, czy ja po prostu mam więcej czasu, żeby je dostrzec? Nagłówki, które dawniej mnie nie obchodziły, teraz zaczęły mnie uwierać. I nie dlatego, że tak bardzo pragnę takiego ciała, ale dlatego, że to kolejna pozycja, którą dodajemy do epickiej listy zadań do zrobienia w dobie pandemii" - wyjaśniła Dunham. Gwiazda zaznaczyła, że wszechobecną obsesję na punkcie wagi i odchudzania mimo woli odbiera jak wymierzony w nią cios. "Dorastając jako osoba pulchna, gruba, tęga - jakkolwiek chcesz mnie nazwać - czułam, że moje ciało wysyła komunikat, że jestem leniwa, że nie dość mocno się staram" - wyznała.
Choć w ostatnich latach cierpiąca na endometriozę gwiazda zdołała do pewnego stopnia zaakceptować swój wygląd, ostatnie miesiące okazały się dla niej wyjątkowo trudne i przywróciły "nienawiść do samej siebie". "Z biegiem lat, kiedy moje ciało prowadziło mnie przez moją karierę zawodową i chorobę, zaczęłam doceniać, do czego jest zdolne. Ale w jakiś sposób czas pandemii przywrócił wstręt i nienawiść do samej siebie. Myślę, że wszystko sprowadza się do tej przeklętej listy rzeczy do zrobienia, tej, którą zaczęliśmy tworzyć przebywając w zamknięciu. Dlaczego po tych wszystkich latach spędzonych na pielęgnowaniu miłości własnej, nadal czuję, że utrata wagi jest rzeczą do zrobienia?" - dodała Dunham.
Swój wpis Lena opatrzyła zdjęciem, na którym pozuje w skąpym bikini. W komentarzach pod postem gwiazdy pojawiły się słowa wsparcia od fanów, którzy mają obecnie podobne emocje. "Pięknie napisane. Nawet w dobie pandemii ogólny przekaz się nie zmienia: Twoje życie będzie lepsze, jeśli będziesz szczuplejsza niż teraz. W izolacji poświęcamy jeszcze więcej czasu na analizowanie swojej wagi i wyznaczanie nowych celów odchudzania. A media chcą, żebyśmy to robiły. Z całą pewnością nie jesteś w tym sama" - napisała jedna z fanek Dunham. "Jesteś niezwykłym człowiekiem. Dziękuję ci za twoją niesamowitą wrażliwość. Pokazujesz, jak poważnie traktować sprawy związane ze zdrowiem psychicznym i otwarcie mówić o problemach z postrzeganiem swojego ciała" - dodała inna.
