Lea Michele oskarżona o hipokryzję
W poniedziałkowy wieczór na twitterowym koncie Lei Michele pojawił się wpis będący reakcją na śmierć George'a Floyda, która doprowadziła do zamieszek na tle rasowym w Stanach Zjednoczonych. Aktorka dołączyła do akcji #BlackLivesMatter (w dosłownym tłumaczeniu: #CzarneŻycieMaZnaczenie), protestując przeciwko rasizmowi. Na ten wpis zareagowała Samantha Ware, czarnoskóra aktorka, która grała z Michele w serialu "Glee". "Śmiechu warte" - napisała.
"George Floyd nie zasłużył na śmierć. To nie był odosobniony przypadek i to musi się skończyć. BlackLivesMatter" - napisała na Twitterze Michele. Floyd zginął w trakcie interwencji policji w Minneapolis. Podejrzany o przestępstwo, został powalony przez funkcjonariusza na ziemię i przyduszony kolanem. W efekcie trwającego blisko dziewięć minut znęcania się, Floyd zmarł. Derek Chauvin, policjant, który go przyduszał, został aresztowany pod zarzutem zabójstwa trzeciego stopnia i morderstwa drugiego stopnia.
Na tweet gwiazdy "Glee" zareagowała Samatha Ware, która obnażyła hipokryzję Michele. "Śmiechu warte. Pamiętasz, jak zamieniłaś mój pierwszy telewizyjny występ w piekło na ziemi? Bo ja nigdy tego nie zapomnę. To chyba ty mówiłaś wszystkim na planie, że jeśli będziesz miała okazję, to narobisz mi do peruki? Była to jedna z wielu innych traumatycznych 'mikroagresji', które sprawiły, że zaczęłam zastanawiać się nad dalszą karierą w Hollywood" - napisała afroamerykańska aktorka.
Ware wystąpiła w jedenastu odcinkach hitowego serialu stacji Fox. Występ w "Glee" był jej debiutem aktorskim. Z kolei Michele wcielała się w jedną z głównych bohaterek serialu, a za swoją rolę dwa razy była nominowana do Złotego Globu.