Reklama

Krzysztof Tyniec pędzi dalej

W pracy staram się czasami złapać za "ręczny hamulec", by nieco zwolnić, ale z marnym skutkiem - przyznaje Krzysztof Tyniec.

Od dłuższego czasu nie pojawia się pan w serialowych produkcjach i telewizyjnych show. Szklany ekran przestał panu odpowiadać?

Krzysztof Tyniec: - Szklanemu ekranowi zawdzięczam popularność. A co do seriali, to można mnie zobaczyć w "Klanie" i w powtórkach "Daleko od noszy". Będę też bohaterem jednego z odcinków popularnego serialu "Lekarze". Postać którą gram, terroryzuje personel szpitalny. Kilka miesięcy temu otrzymałem zaproszenie do wzięcia udziału w pierwszej edycji programu "Twoja twarz brzmi znajomo". Musiałem zrezygnować ze względu na wcześniejsze zobowiązania zawodowe. Ale, jak to mówią, co się odwlecze...

Reklama

We wrześniu zobaczymy pana w warszawskim Teatrze Rampa w widowisku dla dzieci "Wanna Archimedesa". Jak się gra dla najmłodszych - łatwiej czy trudniej?

- Dziecięca widownia to wdzięczna, ale też wymagająca i bezkompromisowa publiczność. Jeśli ich nie zaciekawisz, dadzą ci to odczuć natychmiast (śmiech). Poza tym nie zapominajmy, że za chwilę będzie to dorosły widz, więc na nas, aktorach spoczywa odpowiedzialność za kształtowanie ich gustów. Dziecięca wyobraźnia i pytania niejednokrotnie zadziwiają dorosłych.

Na przykład?

- Mój pięcioletni wnuczek, który pojawi się na premierze "Wanny Archimedesa", zapytał mnie ostatnio o największą liczbę na świecie. Odpowiedziałem, że symbolem nieskończoności jest ósemka. A on na to: - Czyli nieskończoność plus jeden jest jeszcze większe? Nieźle mnie to ubawiło, ale byłem dumny z jego toku myślenia. Ja na to bym chyba nie wpadł.

Na premierze w Teatrze Rampa pojawi się również drugi, młodszy wnuczek. Czym na scenie zaskoczy ich dziadek?

- Przez żart i piosenkę udowodnię, że nauka teorii musi iść w parze z praktyką. Jako nauczyciel pewnej klasy wprowadzę swoich uczniów w świat odkryć i wynalazków. Zanurkuję w wannie, tylko dlatego, aby poznać prawo Archimedesa. Poddam się przyciąganiu Ciotki Grawitacji, spotkam się z duchami i postaram się dowiedzieć, kto wymyślił koło. Moją asystentką będzie magistra Potakiewicz, w którą wcieli się Dominika Łakomska. Nie zabraknie też wyczynów grupy akrobatyczno-tanecznej.

A pozostałe pana plany?

- Przygotowanie trasy koncertowej promującej moją niedawno wydaną płytę "Ulotne piosenki". W październiku zaczynam próby w Teatrze 6.piętro. Olga Lipińska będzie reżyserowała sztukę Aleksandra Fredry i zaprosiła mnie do współpracy.

Rozmawiał Artur Krasicki.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy