Kolejny w Polsce "talent show"
Maciej Rock uważa, że programy typu "talent show" są w Polsce jedną z nielicznych szans dla młodych artystów. Dziennikarz, który zna świat show-biznesu i telewizyjnych produkcji "od kuchni", namawia wszystkich, aby próbowali swoich sił w tego typu konkursach. W środę, 8 grudnia, przedstawił nowy z nich - "Avon Voices".
PAP Life: - Czy w Polsce jest jeszcze miejsce na konkursy dla młodych talentów i przede wszystkich na młode talenty?
Maciej Rock: - Są miliony miejsc na wszystkie możliwe konkursy talentów - szczególnie w naszym kraju, ponieważ rynek jest u nas trochę kulawy w porównaniu z innymi rynkami jak amerykański czy brytyjski. U nas ludzie zupełnie inaczej podchodzą do muzyki, nie szukają jej sami. Chociaż u młodych ludzi, dzięki Internetowi, jest już inaczej.
- W Polsce młodych talentów i zespołów, nawet niesamowitych, praktycznie się nie promuje. Nie ma miejsca ani ścieżki, którą zespół mógłby przejść, koleiny, w którą mógłby wpaść - wysłać płytę do kogoś ważnego, kto doradzi, pod okiem kogo będzie można ten materiał szlifować, nagrać, itd. U nas tego nie ma. Dlatego każdy program typu talent show - wszystko jedno w jakiej telewizji i przez kogo robiony - jest wielką szansą i jest niezwykle potrzebny.
Młodzi wykonawcy często narzekają, że nie mogą się przebić, bo nie mają odpowiednich "pleców". Czy faktycznie bez znajomości nie można sobie poradzić w show-biznesie?
- Nie lubię stwierdzeń takich jak układy. Ja się w życiu z żadnym układem nie zetknąłem. Nie widziałem tego. Sprawa wygląda tak, że po prostu ktoś wychodzi z założenia, że lepiej sprzeda się szesnasta płyta zespołu Kombi, niż młody artysta. I być może - co gorsza - ten ktoś ma rację. Jest tak dlatego, że w młodego artystę trzeba włożyć dużo pieniędzy, dużo zainwestować, żeby jego marka stała się rozpoznawalna. I tyle.
- Nie chodzi o promowanie swoich czy nie-swoich. Wszystko jest dyktowane interesem ekonomicznym. I dlatego tym bardziej programy typu 'talent show' stwarzają młodym szansę. Na tacy dają wytwórni fonograficznej lub menedżerom gotowy produkt, który ma imię, nazwisko, twarz, piosenki, strój i popularność.
Kto dla ciebie jest przykładem takiej udanej kariery, którą zapoczątkował "talent show"?
- Wystarczy spojrzeć na ludzi, którzy brali udział w programie 'Idol'. Szymon Wydra i Carpe Diem nagrywają chyba już trzecią płytę, która pojawi się w przyszłym roku. Tomek Makowiecki gra w tej chwili z prawie całym składem zespołu Myslovitz. Cały czas czekamy na kolejną płytę Eweliny Flinty. Mamy Monikę Brodkę, która nagrała w tym roku najlepszą płytę w naszym kraju. Normalnie ci ludzie mieszkaliby w swoich miejscowościach i tułali się po jakichś konkursach, a tak wypłynęli, zaistnieli i im się udało. Jeśli w 'Avon Voices' ktoś dojdzie gdzieś wysoko, to już ma szansę na rozgłos.
Ten młody talent nie musi być wcale młody, weźmy taką Susan Boyle...
- Tak, w 'talent show' chodzi o ludzi, których na co dzień spotykamy na ulicy i nawet nie wiemy, jakie talenty w sobie skrywają. To mogą być nasi wujkowie, którzy fajnie śpiewają kolędy w czasie świąt. Trochę się wstydzą, więc na cały głos śpiewają głównie w samochodzie. A dzięki takiemu programowi mogą wypłynąć na szerszą wodę.
A jakie ty masz ukryte talenty?
- Ja nie mam żadnego talentu. Ja tylko gadam (śmiech).
A kim w takim razie chciałeś być w dzieciństwie?
- Strażakiem. Nie mam pojęcia, dlaczego nie wyszło... Jakoś się życie potoczyło inaczej, ale tak jak jest, jest fajnie.
Z Maciejem Rockiem rozmawiała Jagoda Mytych (PAP Life).