Reklama

Kinga Rusin zaczyna od nowa

Niedawno minęły 4 lata od głośnego, burzliwego i bardzo bolesnego rozwodu Kingi Rusin (39 l.) z Tomaszem Lisem (44 l.). Wiele osób zadaje sobie pytanie: jak to możliwe, że tak atrakcyjna i utalentowana kobieta żyje jako singielka?

Co prawda dziennikarka po rozwodzie widywana była w towarzystwie różnych mężczyzn, ale z żadnym nie związała się na dłużej. Czy to lęk przed kolejnym zranieniem? A może ostrożność wynikająca z niepewności czy będą dobrymi ojcami dla jej córek. A dla nich zrobiłaby wszystko...

Ci, którzy z nią pracują mówią, że potrafi zatracić się w telewizji. Jest do bólu perfekcyjna. Profesjonalistka w każdym calu. Przeciwnicy dziennikarki, a takich wokół utalentowanych osób, które ciężką pracą osiągają wielkie sukcesy, nie brakuje, tego nie znoszą. Mówią, że poza karierą świata nie widzi. Czyżby więc praca miała wypełniać jakąś lukę w życiu pani Kingi?

Reklama

- Żaliła się kiedyś, że coraz więcej osób dopatruje się w niej cech mężczyzny, że liczy się tylko kariera oraz zawodowy sukces. Kobiecość odzyskana po wygranej w "Tańcu z gwiazdami", jakby została przytłumiona. Wcale nie cieszy się z tego, że singielki uważają ją za swój symbol. Ona nie wybrała sobie takiego życia, ale została w nie brutalnie wtłoczona cztery lata temu - mówi jej dobra znajoma.

Inny kolega, dziennikarz, komentuje: - W pracy jej wielbicielem jest Kuba, realizator klipów do "Tańca z gwiazdami". Iskrzyło między nimi... ostatecznie nic z tego nie wyszło. Ale zostali przyjaciółmi. Nie mam pojęcia jak i gdzie żyjąca wciąż w biegu kobieta może znaleźć swą miłość. Jej dni reguluje rytm: praca-dom-praca. Gdzie i kiedy ma spotkać tego jedynego?

Pani Kinga cały dzień spędza w pracy - we własnej firmie, w telewizyjnym studio lub na spotkaniach w sprawie nowej linii kosmetyków. Do domu w podwarszawskim Konstancinie, gdzie czekają na nią ukochane córki, wraca późno. Na życie towarzyskie nie było już czasu i sił. To był jeden z powodów, dla których kupiła apartament w luksusowym osiedlu w Warszawie. Właśnie jest w trakcie przeprowadzki.

- Tu są wystawy, kina, teatry, tu organizuje się spotkania, w których chcę uczestniczyć. Sama siebie pozbawiałam tego na długie lata - mówi szczerze Kinga Rusin.

Czy chce też dać sobie szansę na nową miłość, na nowe życie? Nie tylko bardziej wygodne, ale przede wszystkim pełniejsze i szczęśliwsze.

Iza Wojdak

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin | kinga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy