Kinga Rusin uderza w rząd i TVP. Co ją tak rozwścieczyło?
"W Polsce rządzą złodzieje i patologiczni kłamcy! I każdy dzień jest na to kolejnym dowodem" - napisała w poniedziałkowym poście na Instagramie Kinga Rusin. W tym samym wpisie Telewizję Polską nazwała "największą szczujnią w historii Polski", a obecny rząd "patologiczną władzą".
Choć Kinga Rusin od pięciu miesięcy mieszka na małej wyspie na Malediwach, ale ani na chwilę nie przestaje śledzić wydarzeń w Polsce. I za każdym razem, gdy coś budzi jej sprzeciw, dziennikarka daje temu wyraz w postach na Instagramie. Wielokrotnie komentowała decyzję Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył przepisy antyaborcyjne, bardzo aktywnie wspierała protesty, które rozpoczęły się po ogłoszeniu ogłoszeniu wyroku w tej sprawie.
Z równie dużym zaangażowaniem dziennikarka wspierała organizacje walczące z przemocą wobec kobiet, wielokrotnie krytykowała także to, w jaki sposób przekazuje informacje Telewizja Polska. Gdy dowiedziała się, że jej kolega Agustin Egurrola rozpoczyna współpracę z TVP, zerwała z nim znajomość.
Na temat rządu i TVP dziennikarka wypowiedziała się również w swoim najnowszym wpisie. Użyła w nim wyjątkowo mocnych słów. "W Polsce rządzą złodzieje i patologiczni kłamcy! I każdy dzień jest na to kolejnym dowodem" - zaczęła swój post Rusin.
A w dalszej części skrytykowała władzę za lekceważenie środowiska medycznego, brak testów dla Polaków przyjeżdżających do Polski z Wielkiej Brytanii. Rząd oskarża też o nieudolność we wprowadzaniu obostrzeń oraz o narażenie zdrowia i życia Polaków z powodu niewydolności systemu służby zdrowia.
"Przez ostatni rok pisowski rząd 'olewał' testowanie, żeby poprawić sobie statystyki na tle innych krajów. Dziś przy przerażająco wysokiej ogólnej liczbie zgonów statystyk nie da się już tak zakłamać. Pisowski rząd wprowadzał niespójne obostrzenia, robiąc ludziom wodę z mózgu. I teraz największe kuriozum/zbrodnia: dla dobrego PRu (vide wypowiedź pisowskiego marszałka Karczewskiego) pisowski rząd naraził zdrowie i życie Polaków, w tym własnych wyborców! Jakim trzeba być debilem (to wyświechtane ostatnio określenie, ale lepszego nie ma), by po brytyjskich ostrzeżeniach z połowy grudnia (o nowej odmianie wirusa), nie przetestować przyjeżdżających z Anglii na Święta rodaków!" - napisała zbulwersowana Rusin.
Dziennikarka nie pozostawia także suchej nitki na Telewizji Polskiej. Tu powodem był materiał w jednym z programów informacyjnych TVP, którego Rusin była bohaterką. Dziennikarzom telewizji publicznej Rusin zarzuca manipulację.
"TVPis, czyli największa szczujnia w historii Polski, znów w natarciu. Cel: rzekome 'elyty', a tak naprawdę każdy, kto śmie krytykować pisowski rząd. Pokazali moje zdjęcie, zmanipulowali wypowiedź i napuścili na mnie specjalnie wyselekcjonowanych swoich ludzi (niby przedstawicieli społeczeństwa)" - napisała.
Na koniec Rusin zadeklarowała, że nadal będzie punktowała rząd i TVP. "TVPis nie może pogodzić się z tym, że piąty miesiąc mieszkam wprawdzie i pracuję na Malediwach, ale nie odpuszczam patologicznej polskiej władzy. I żadna odległość i żadne okoliczności przyrody, ani żadne próby chamskiego dyskredytowania mnie tego nie zmienią!" - zapowiedziała dziennikarka.