Kinga Rusin: Dla kogo zwisa głową w dół?
Gdyby nowy prezydent Stanów Zjednoczonych zobaczył, jak Kinga Rusin cieszy się z jego zaprzysiężenia, bez wątpienia byłby pod ogromnym wrażeniem. Dziennikarka postanowiła bowiem to wydarzenie uczcić specjalną sesją jogi. Specjalną, bo gwiazda użyła do ćwiczeń taśm podwieszonych do sufitu i zawisła na nich głową w dół.
Uroczystość zaprzysiężenia 46. Prezydenta Stanów Zjednoczonych odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych - również na profilach polskich gwiazd. Jedne okazały poparcie nowemu prezydentowi USA i zachwyt nad wiceprezydent Kamalą Harris, inne, jak na przykład Edyta Górniak, dały do zrozumienia, że odejście Donalda Trumpa to dla nich trudny moment.
Koniec kadencji Trumpa nie jest trudnym momentem dla Kingi Rusin, która nigdy nigdy nie kryła się ze swoją krytyczną opinią na jego temat i wielokrotnie dała temu wyraz, publikując na Instastory komentarze do decyzji, które podejmował, zwłaszcza tych dotyczących ochrony środowiska i jego zachowania wobec wszelkich mniejszości.
Dziennikarka ma dużą słabość do USA, bo w drugiej połowie lat 90. spędziła tam kilka lat, gdy jej ówczesny mąż - Tomasz Lis był korespondentem TVP. I choć od tego czasu w życiu gwiazdy niemal wszystko uległo zmianie, zainteresowanie tym, co dzieje się w USA, pozostało. Dla nikogo nie jest więc zaskoczeniem, że Rusin uczciła na Instagramie tak ważne wydarzenie, jak zaprzysiężenie Bidena na prezydenta. Dziennikarka zrobiła to w bardzo oryginalny sposób - postanowiła poćwiczyć jogę. Użyła do tego taśm podwieszonych do sufitu. Na wszystkich zdjęciach, które pokazała na Instagramie, dziennikarka zwisa głową w dół.
Do tych zdjęć Rusin dodała wymowny opis. "Świat od dłuższego czasu jest do góry nogami, choć od wczoraj na Zachodzie trochę jakby mniej" - napisała. O tym, że ów komentarz dotyczy zaprzysiężenia Bidena, nie zostawia wątpliwości szereg wpisów dziennikarki, które znalazły się na jej Instastory. Rusin popiera w nich między innymi zapowiedzi, że nowo zaprzysiężony prezydent USA chce zmienić ponad sto fatalnych dla środowiska decyzji swojego poprzednika.
Choć zdjęcia efektownych pozycji jogi miały posłużyć jako komentarz do wydarzeń na świecie, komentujący zwrócili uwagę na wyjątkową kondycję i sprawność Rusin. "Wow! A Ty cały czas w formie! Brawo!" - napisała pod postem Anita Werner. Nie sposób też nie zwrócić uwagi na egzotyczną scenerię, w jakiej Kinga Rusin wykonała swoje zdjęcia.
Jak sama niedawno zdradziła, pod połowy listopada mieszka na jednej z maleńkich wysp na Oceanie Indyjskim, stamtąd też pracuje zdalnie, a jej biuro znajduje się metr od szmaragdowej wody. Ostatni wpis pokazuje, że można jej pozazdrościć nie tylko biura, ale też sali do ćwiczeń jogi.