Reklama

Kinga Preis: Odkrykliśmy jej sekret!

Silna, życzliwa, pełna temperamentu. Zawsze pogodnie nastawiona do życia i ludzi. Komu aktorka zawdzięcza takie podejście do świata? Odkryliśmy jej sekret!

Dzień Babci - to jedno z najważniejszych świąt w kalendarzu Kingi Preis (42 l.). I nie ma w tym cienia przesady. Ale też trudno się temu dziwić. Dla babci Marysi pani Kinga od dziecka była całym światem. Być może to właśnie po babci pani Kinga odziedziczyła artystyczny talent i miłość do sztuki. Pani Maria była baletnicą. Po ucieczce z rodzicami z włączonego do ZSRR Lwowa znalazła się we Wrocławiu. By zarobić na chleb, tańczyła gdzie się dało.

Nie skończyła, co prawda, szkoły baletowej, ale miała tak wielki talent, że świetnie poradziła sobie w zawodzie. A jej ambicją było pokazanie małej Kindze, jak piękny jest świat sztuki. Chodziły do opery i na spektakle, w których babunia brała udział. - Pamiętam nowatorską inscenizację "Krakowiaków i górali", w których babcia miała dialog z Danutą Rinn. Tancerka dostała kwestię "mówioną"! - wspomina pani Kinga.

Reklama

Teraz babcia Marysia jest największą fanką aktorki. Przychodzi na wszystkie premiery pani Kingi. Przynosi bombonierki albo jakieś upominki dla pań bileterek. Czasem wpada bez zapowiedzi na próby. Chce podejrzeć, jak wnuczka wypada w nowej roli. A jest bardzo uważnym i surowym recenzentem!

- Zrobiła sobie zdjęcia wnuczki w formie pocztówek i nosi w torebce. Twierdzi, że ludzie pytają ją o te fotografie. Mówię: "Babciu, chcesz mi powiedzieć, że ktoś zaczepia cię na ulicy, bo jesteś babcią Kingi Preis? Przecież nie masz tego wypisanego na czole" - opowiada czule pani Kinga. Ale babcia nie daje za wygraną... I mimo swoich 80 lat wciąż jest młoda duchem. Poszukuje towarzystwa młodych ludzi, nawiązuje nowe znajomości. - Kocha młodość. O swoich rówieśnikach mówi, że potrafią rozmawiać tylko o chorobach! - śmieje się aktorka.

Pani Maria bardzo martwiła się o to, jak w dorosłym życiu wnuczka ułoży sobie relacje z mężczyznami. Gwieździe ekranu brakowało wzorca w domu - jej tata zmarł, gdy miała zaledwie siedem lat. Pani Kinga pamięta go jak przez mgłę. Babcia bała się, że brak mężczyzny w domu uniemożliwi Kindze zbudowanie dobrego związku. I dokona złych wyborów. - Odetchnęła z ulgą, gdy w życiu Kingi pojawił się Piotr [operator filmowy Piotr Borowiec - przyp. red.]. Inteligentny, silny, zaradny. Nie pomyliła się, że będzie wielkim oparciem dla wnuczki - mówi znajoma aktorki z Wrocławia.

Dziś w domu pani Kingi i jej życiowego partnera babcia Maria zajmuje miejsce wyjątkowe. Jej zdanie i dobro liczy się w rodzinie najbardziej. Między innymi właśnie ze względu na nią aktorka nie decyduje się, by przenieść się do Warszawy. Choć dobrze wie, że mieszkanie w stolicy bardzo ułatwiłoby jej aktorską karierę. Dało wiele możliwości rozwoju, doskonalenia warsztatu i pracy z najlepszymi. Ale pani Kinga zawsze marzyła o rodzinie wielopokoleniowej, która żyje blisko siebie. Dlatego nie chce nic zmieniać. Pozostaje wierna miejscu, gdzie się urodziła i wychowała. I gdzie wciąż mieszka jej babcia.

- Mają swoje ulubione miejsca, knajpki, nawet sklepy, które lubią wspólnie odwiedzać. Kinga nie wyobraża sobie, by mogło się to zmienić. Obie z babcią kochają Wrocław i nie wyobrażają sobie innego miejsca do życia. Bo tu są szczęśliwe - zapewnia nas znajoma aktorki.

Magda Gajna

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Preis | życia | kinga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy