Katarzyna Zielińska dawcą szpiku
Aktorka Katarzyna Zielińska zgłosiła się w tym roku do banku potencjalnych dawców szpiku. Przekonuje, że nawet osoby, które tak jak ona boją się zastrzyków i krwi, nie powinny się obawiać. Dawanie dobrego przykładu uważa za jedną z najważniejszych ról.
W ramach akcji Życzenie Agaty dałaś się namówić, by zostać dawcą, dlaczego?
Katarzyna Zielińska: - Życzenie Agaty, akcja dedykowana Agacie Mróz to był dla mnie taki znak, że czas pomóc. Wiele o tej akcji słyszałam i czytałam, ale nie byłam do końca przygotowana na bycie dawcą. Obawiałam się rzeczy, o których teraz myślę, że nie trzeba było. To naprawdę nie boli, a tyle osób potrzebuje szpiku. Jestem z tych, co się boją igły i widoku krwi, a jednak można. Jestem chodzącym dowodem - stoję, nie zemdlałam. Życie mamy jedno i trzeba pomagać tym, którzy muszą o nie walczyć.
Czy gwiazdy, które angażują się w taką działalność są wiarygodne, faktycznie mogą na kogoś wpłynąć?
- Moim idolem jest Maciek Stuhr. On był chodzącą reklamą tego, jak wspaniale jest pomagać. Do tego doszło moje wychowanie. Rodzice zawsze powtarzali, że lepiej pomagać i dawać niż rozpakowywać prezenty. Dlatego uczestniczę w akcjach, które mają uświadamiać Polki i Polaków, że warto się badać i dbać o zdrowie. Lepiej iść do lekarza na kontrolę, niech chwile pobije serce, ale na koniec mieć pewność własnego zdrowia lub podjąć leczenie.
Bycie przykładem - to ważna rola dla aktorki?
- Bardzo ważna. Często ludzie mnie pytają - co pani robi z tą popularnością. Nie lubię tego pytania, ale odpowiadam. Z tą popularnością robię to... Mogę być przykładem, że warto oddać krew, dołączać do akcji charytatywnych. Jeśli jest szczytny cel, to zawsze jestem za.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!