Katarzyna Rajkiewicz: "Piekielna Kuchnia" postarzyła mnie o 10 lat
Wśród finalistów pierwszej polskiej edycji "Hell's Kitchen - Piekielnej Kuchni" znalazła się 29-letnia Katarzyna Rajkiewicz z Poznania. Za wygraną chciałaby opłacić żłobek dla swojego synka Aleksandra oraz wyjechać na zasłużone wakacje.
Kasia Rajkiewicz jest bez wątpienia jedną z najbarwniejszych postaci w "Piekielnej Kuchni". Szczera do bólu uczestniczka przez pięć lat pracowała na różnych stanowiskach w kuchni w Anglii. Obecnie samotnie wychowuje 1,5 rocznego synka Aleksandra.
Kto według ciebie powinien wygrać "Hell's Kitchen"?
Katarzyna Rajkiewicz: - Nikogo nie powinno dziwić, że pierwszą polską edycję "Hell's Kitchen" powinna wygrać osoba utalentowana, pracowita, z ogromnym sercem do gotowania, czyli ja we własnej osobie.
Kogo uważasz za swojego największego rywala?
- Niech pomyślę, kogo uważam za największego rywala? Hmmmm, nie ma takiego.
Jak przygotowujesz się do finałowego starcia?
- Staram się wyciszyć przed finałem, bo serwis z tą bandą wybitnych kucharzy nie będzie bułką z masłem. To będzie otworzenie puszki Pandory, po której nastąpi totalny chaos.
Na co przeznaczyłbyś 100 tysięcy złotych?
- Jeśli wygram na pewno wyjadę na jakieś fajne wakacje z moim synkiem Aleksandrem, by w końcu wypocząć. Poza tym opłaciłabym z góry żłobek, bo mam zamiar zostać zawodowym szefem kuchni, a to praca wymagająca wielu godzin zaangażowania dziennie. Dodatkowo myślę o botoksie, bo "Piekielna Kuchnia" postarzyła mnie o jakieś 10 lat.
Przypomnijmy, że oprócz Katarzyny Rajkiewicz o 100 tysięcy złotych i pracę w Atleier Amaro będą walczyć Łukasz Kawaller oraz Sylwia Biały. Zwycięzcę pierwszej polskiej edycji "Hell's Kitchen - Piekielnej Kuchni" poznamy we wtorek, 10 czerwca. Finał od godziny 20:05 w Polsacie.
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!