Katarzyna Montgomery stworzyła autorski kanał na YouTube. Nowa "mała Czarna"?
Dziennikarka ostatnio prowadziła programy "The Story of My Life. Historia naszego życia" i "Małe wielkie marzenia". Gdy w dobie koronawirusa telewizyjne produkcje zamarły, włączyła laptopa, przeprowadziła pierwszy wywiad w trybie wideokonferencji i opublikowała go na YouTube.
Internauci od razu podchwycili, że to taka nowa "mała Czarna" (popularny talk-show o tym tytule Montgomery prowadziła w latach 2007-2014).
W rozmowie z PAP Life Katarzyna Montgomery zapowiada, że już pracuje nad kolejnymi odcinkami. Na razie powolutku, metodą prób i błędów - bo ciągle uczy się tej formuły. Przyznaje, że miała pewne obawy, jak program, realizowany w pojedynkę, chałupniczą metodą, zostanie przyjęty, ale spontaniczna reakcja internautów sprawiła, że "czuje się uskrzydlona".
Kanał nazywa się "Kasia Montgomery ODPINAM WROTKI". W opisie: "W trudniejszych czasach o wiele uważniej rozmawiamy ze sobą i słuchamy siebie nawzajem. Chcę znaleźć, jak najwięcej sposobów na radzenie sobie z tym, co na nas spotkało. Podnieść siebie i Was na duchu". Pierwsze wideo: "Co zrobić ze strachem - pytam Renatę Engel".
Bezpośredni, pełen empatii sposób rozmawiania dziennikarki z rozmówczynią, faktycznie przypomina intymny, "kanapowy" klimat, który widzowie mogą pamiętać z "małej Czarnej". Co zresztą autorka podkreśla na początku filmiku: "Siedzę na własnej kanapie, za mną siedzi mój kot, u nóg leży mój pies. I rozmawiam z bliską mi osobą".
"Rzeczywiście, "małej Czarnej" zawsze mi brakowało" - mówi PAP Life Katarzyna Montgomery. "Zresztą nie tylko mnie. Ten program miał ponad 400 odcinków. Gdy zszedł z anteny, ciągle ktoś mnie o niego pytał. Śmieję się, że im bardziej "małej Czarnej" nie ma, tym bardziej ludzie ją wspominają... Jakoś od roku zaczęłam myśleć o przywróceniu jej. Telewizje niby były zainteresowane, ale decydenci obawiali się, że talk-show to już nie jest zbyt chodliwy format. W końcu dojrzałam do decyzji, że sama sobie zrobię mini "małą Czarną". Przy użyciu jak najmniejszych środków, ale profesjonalnie. Chodziłam wokół tego i chodziłam, konsultowałam... Zawsze jednak wydawało mi się, że powinnam mieć trochę lepszy sprzęt. Lepsze przygotowanie. A teraz nagle, gdy większość z nas utknęła w domach, gdy się martwimy i boimy: jak będzie, w końcu się odważyłam i robię. Tym, co mam pod ręką. Mikrofonik od syna, komputer to mały Macbook Air. Łączenie - przez Skype.
Autorka przyznaje, że sama czuje ogromną potrzebę rozmawiania. I szukania w tych rozmowach czegoś, co ją podniesie na duchu. A skoro prywatnie rozmawia z zaprzyjaźnionymi psychologami na tematy, które - jak sądzi - zaprzątają wszystkich, to dlaczego tego nie nagrywać... Niech inni też skorzystają.
"I jestem tylko z siebie dumna, że przez ten tydzień od nagrania pierwszej rozmowy, nie poddałam się... Bo też nie przypuszczałam, że zmontowanie i opublikowanie wideo będzie tak skomplikowane. Uczyłam się z tutoriali, nawet tych publikowanych przez dzieci, które w prosty sposób prezentują jak, co zmontować, jak zrobić miniaturkę. Ale najgorsze były trzy ostatnie dni, gdy okazało się, że materiału, który mozolnie zmontowałam, nie mogę wgrać do YouTube, bo w moim komputerze brakuje pamięci. No to zaczęłam "sprzątać" tę pamięć, szukać dysków, w których usuwane informacje poupychać. A na koniec okazało się, że Internet w moim lesie jest niewydolny, gdy chce się przesłać większy plik. W końcu poszłam spać, a rano patrzę - mój pierwszy filmik już działa!".
Dlaczego "ODPINAM WROTKI"? "To jeszcze z moich czasów surferskich. Dawno, dawno temu, gdy pływałam na desce i mieszkaliśmy na campingu, mieliśmy takie powiedzenie: "no to co, dzisiaj po pływaniu odpinamy wrotki". To był sygnał do dobrej, szczerej, przyjacielskiej zabawy. Na samo jej wspomnienie zawsze się uśmiecham. Kiedyś stwierdziłam, że jeśli coś będę robić w Internecie, to właśnie pod hasłem "odpinam wrotki". Teraz przyszła chwila zastanowienia, może jednak powinnam być poważniejsza, przyjąć jakąś bardziej "profesjonalną" pozę? Ale co mi tam! Skoro hasło wywołuje uśmiech na mojej twarzy, to mam nadzieję, że na innych twarzach też".
W kolejnych odcinkach Katarzyna Montgomery porozmawia o samotności w dobie przymusowej izolacji, a z drugiej strony - o sytuacji stłoczenia, przymusowego bycia we dwoje, czworo jeszcze z dzieciakami, które się nudzą. "Jak zdrowo budować relację, ale też, jak szukać dystansu" - zdradza.
Najbliższy gość: Natalia de Barbaro. Już są umówione. "Następny odcinek na pewno będzie lepszy technicznie" - zapowiada. "Podczas sprzątania w pokoju syna znalazłam kamerę HD i stare głośniczki, które jednak dają o wiele lepszy dźwięk, niż nowe. Poza tym ciągle się uczę. Kolega doradził, żebym dźwięk nagrywała osobno... może dyktafonem? Podobno Rolling Stones w ten sposób nagrali płytę!".