Reklama

​Katarzyna Cichopek o "M jak miłość": Po co tu w ogóle przyszłam?

4 listopada serial "M jak miłość" stał się… pełnoletni. Z okazji "osiemnastki" przypominamy, jak to się zaczęło. Na początek Katarzyna Cichopek i jej początki na planie produkcji TVP.

4 listopada serial "M jak miłość" stał się… pełnoletni. Z okazji "osiemnastki" przypominamy, jak to się zaczęło. Na początek Katarzyna Cichopek i jej początki na planie produkcji TVP.
Katarzyna Cichopek jako Kinga na planie "M jak miłość". Kiedyś usłyszała, że jest... za gruba na karierę filmową /Agencja W. Impact

Był rok 2000. Katarzyna Cichopek miała wówczas 17 lat i myślała, że show-biznes nie jest jej pisany.

Uczęszczała jednak na zajęcia do ogniska teatralnego prowadzonego przez Halinę i Jana Machulskich. I to właśnie pani Halina zgłosiła ją na przesłuchanie do nowo powstającego serialu "M jak miłość".

Pyzata koleżanka Piotrka

Przyszła Kinga pojawiła się na castingu tylko ze względu na swoją mentorkę - panią Machulską. Nie chciała jej sprawić przykrości. Szła jednak z nastawieniem, że nie zostanie wybrana do tej roli. Jednym z powodów była wcześniejsza porażka w innej produkcji. Usłyszała wtedy, że jest... za gruba na karierę filmową. Gdyby wiedzieli, że zwracają się do przyszłej gwiazdy "M jak miłość"...

Reklama

Kiedy znalazła się w kolejce dziewcząt oczekujących na rozmowę kwalifikacyjną do "M jak miłość", wciąż pamiętała tamte słowa. Widząc dookoła piękne rówieśnice, które w wielu wypadkach były modelkami, uznała, że w tym castingu również nie ma szansy.

Zastanawiała się: "Po co tu w ogóle przyszłam?". Okazało się jednak, że niepotrzebnie się przejmowała. Twórcy "M jak miłość" uznali, że właśnie takiej dziewczyny szukają! Pyzatej, drobnej postury i z burzą kręconych włosów na głowie. A przede wszystkim z życzliwą twarzą.

Chcemy więcej Kingi!

Pierwotnie jej postać miała być jedynie epizodem. Ot, koleżanka Piotra Zduńskiego (którego gra Marcin Mroczek). Nie łączyła więc z tą rolą większych nadziei. Pracę w serialu traktowała jak przygodę, zabawę. W tamtym czasie myślała poważnie jedynie o maturze, do której się przygotowywała.

Tymczasem po emisji pierwszego odcinka widzowie pokochali jej postać. Co więcej, domagali się, żeby Kinga częściej pojawiała się na ekranie. I tak, koleżanka ze szkoły awansowała na sympatię Piotra Zduńskiego. Z czasem w tajemnicy przed rodzicami wzięli ślub. Teraz wychowują dwójkę dzieci, Lenkę i Mikołaja, a wkrótce na świat przyjdą ich córki-bliźniaczki. Mimo wielu życiowych zakrętów wciąż są razem, co jak na serialowe realia jest prawdziwym ewenementem!

Jestem szczęściarą

Trudno sobie wyobrazić "M jak miłość" bez Katarzyny Cichopek. Aktorka przyznaje, że szybko jej minęło 18 lat spędzonych na planie. W tym czasie sama weszła w dorosłe życie. Skończyła studia na Wydziale Psychologii (co ciekawe, ten sam kierunek skończyła Kinga). Wyszła za mąż za Marcina Hakiela i urodziła dwoje dzieci (Adam - 9 l. i Helena 4 l.).

Lubi swoją postać i całą serialową rodzinę. Zawsze jej broni. Powtarza, że wiele zawdzięcza najpopularniejszej telenoweli w Polsce i czuje się szczęściarą, że może kreować jedną z głównych ról w "M jak miłość". Nigdy nie znudziła się pracą na planie.

- Każdy dzień jest inny - mówi. Nie lubi wspominać przeszłości, jednak jeśli przez przypadek natrafi w telewizji na powtórkę starych odcinków serialu, chętnie je ogląda. Z dystansem i sentymentem.

Marzena Juraczko

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: M jak miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy