Reklama

Katarzyna Bujakiewicz wyszła za mąż!

Katarzyna Bujakiewicz ("Na dobre i na złe"), która jeszcze niedawno deklarowała w wywiadach, że nie zamierza wyjść za mąż, zdecydowała się jednak na zalegalizowanie swego związku z Piotrem Maruszewskim i 10 marca została żoną przystojnego biznesmena.

Katarzyna Bujakiewicz ("Na dobre i na złe"), która jeszcze niedawno deklarowała w wywiadach, że nie zamierza wyjść za mąż, zdecydowała się jednak na zalegalizowanie swego związku z Piotrem Maruszewskim i 10 marca została żoną przystojnego biznesmena.
Katarzyna Bujakiewicz wyszła za mąż! /AKPA

Katarzyna Bujakiewicz i Piotr Maruszewski przez kilka lat żyli w nieformalnym związku i razem wychowywali córkę Olę. Aktorka, pytana w wywiadach, czy zamierza poślubić swego partnera, odpowiadała zazwyczaj, że nie widzi takiej potrzeby...

- Jest mi dobrze tak, jak jest! - mówiła, dodając, że urzędowy papierek nie zmieni przecież jej uczuć do mężczyzny, z którym zdecydowała się iść przez życie.

W minioną sobotę, 10 marca, odtwórczyni roli Marty w "Na dobre i na złe" zamieściła na Instagramie zdjęcie z ukochanym.

Reklama

- Just married - napisała, potwierdzając tym samym, że zdecydowała się jednak na zmianę stanu cywilnego.

Małżeńską przysięgę Katarzyna Bujakiewicz i Piotr Maruszewski złożyli sobie w obecności najbliższych oraz przyjaciół w poznańskim hotelu Blow Up Hall 5050. Aktorka miała na sobie granatową suknię, którą specjalnie dla niej zaprojektowała Sylwia Majdan, a w dłoniach trzymała bukiet białych tulipanów. Po uroczystości młoda para zaprosiła swych gości na weselny obiad... Radosną wiadomością, że została żoną Piotra, Kasia podzieliła się z całym światem dopiero po fakcie.

- Nie będzie medialnego ślubu. Zrobimy to dyskretnie i na pewno nie będzie wielkiego, hucznego wesela. Po prostu to zrobimy - deklarowała aktorka na początku zeszłego roku, gdy wyszło na jaw, że ukochany oficjalnie poprosił ją o rękę.

Katarzyna Bujakiewicz żartuje, że partner oświadczył się jej, bo miał już dość pytań o to, czy kiedykolwiek zdecyduje się na ożenek.

- Powiedział mi: mam już dość tego zamieszania, miejmy to za sobą - opowiadała aktorka w programie telewizyjnym i dodała, że - choć bez wahania przyjęła oświadczyny i piękny pierścionek należący kiedyś do mamy Piotra - wcale nie śpieszyła się z wyznaczeniem daty ślubu.

- Byłam absolutnie przekonana, że do końca życia będę sama i nikogo fajnego nie spotkam na swojej drodze, a jednak się udało! - wyznała gwiazda "Na dobre i na złe" w jednym z wywiadów i dodała, że gdy poznała Piotra, od razu wiedziała, że to mężczyzna, z którym spędzi resztę życia.

Dziś może już oficjalnie nazywać go mężem...

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy