Katarzyna Bosacka doradza rodzicom
Jak zadbać o dobre nawyki żywieniowe u dzieci w szkole? "Najlepszym rozwiązaniem jest samodzielne przygotowywanie posiłków" - mówi Katarzyna Bosacka, gospodyni "Wiem, co jem i wiem, co kupuję". Wspólne jedzenie integruje, dlatego warto zjeść razem chociażby kolację.
Jak przyznaje w rozmowie z PAP Life Bosacka, a prywatnie mama czwórki dzieci - najlepszym sposobem na to, żeby nasze pociechy zdrowo jadły w ciągu dnia, jest samodzielne przygotowywanie posiłków i gotowanie w domu. Bosacka argumentuje to tym, że tylko w takim przypadku mamy pełną kontrolę i dokładnie wiemy, co wkładamy do danej potrawy, mamy możliwość zrezygnowania z kostek rosołowych, polepszaczy smaku, konserwantów, zagęstników czy barwników.
"To jest oczywiście sytuacja idealna. Sama przygotowuję pięć posiłków w pudełkach dla siebie i podobne dla moich dzieci do szkoły. To działa, bo wtedy nie tylko następuje spadek wagi, ale wtedy jako rodzic wiem, że zapakowałam do tego pudełka to, co najlepsze - niekoniecznie najdroższe czy najbardziej reklamowane, ale to co najzdrowsze" - tłumaczy PAP Life Bosacka i proponuje proste rzeczy, np. kaszę z gulaszem, którą można zjeść nawet na zimno albo kanapki z chleba pełnoziarnistego.
W trosce o zdrowe żywienie w ciągu dnia dobrym rozwiązaniem mogą być pudełeczka z samodzielnie przygotowaną żywnością. Jednak nie należy zapominać o tym, że wspólne jedzenie posiłków integruje i warto choć jeden z nich zjeść razem. Wystarczy wstać chwilę wcześniej, by wygospodarować czas na wspólne śniadanie, bądź usiąść razem do stołu wieczorem, nawet jeśli któryś z domowników jest już po kolacji.
"Stół jest bardzo ważnym elementem. Cieszę się, że z polskich domów nareszcie zniknęły ławy - takie, jak to było za czasów PRL-u, które nie były ani wygodne ani praktyczne. Właściwie to nie był stół do jedzenia, tylko na przekąski. Warto zadbać o porządny stół i stawiać na nim rzeczywiście najlepsze, najzdrowsze rzeczy. Wtedy rodzina będzie czuła się zintegrowana, będziemy mieć czas, żeby ze sobą porozmawiać. To jest ważne, a wspólne jedzenie integruje" - zapewnia PAP Life Bosacka.
W Kanadzie, gdzie na co dzień mieszka Bosacka z rodziną, restauracji serwujących jedzenie typu fast food jest więcej niż w Polsce i są tam one czymś wręcz naturalnym. Bosacka zauważa też, że Kanadyjczycy mniej dbają o zdrowe żywienie swoich dzieci. "Moje dzieci muszą przynosić swoje jedzenie do szkoły, bo albo tej stołówki w ogóle nie ma, albo stołówka serwuje frytki, hamburgery i hot dogi, których one po prostu nie chcą jeść - tam nie ma parówek z szynki, tylko są parówki ze wszystkiego i nie ma świadomości konsumenckiej" - kwituje Bosacka.