Julia Kamińska: I co teraz?
Najpierw było pasmo sukcesów - główna rola w "BrzydUli", Telekamera Tele Tygodnia i zwycięstwo w "Tańcu z gwiazdami". Potem Julia Kamińska zniknęła. Wróciła z tarczą, ale los znowu spłatał jej figla.
Jest absolwentką germanistyki - to właśnie dla ukończenia studiów zrobiła sobie przerwę od show-biznesu.
- Rozrywka to niepewny kawałek chleba. Dlatego trzeba zawsze mieć alternatywę - uważa Julia Kamińska i najwyraźniej konsekwentnie się tego trzyma.
Choć nie jest zawodową aktorką, "BrzydUla" nie była jej telewizyjnym debiutem. Wcześniej, w 2007 roku zagrała Tosię w serialu na podstawie książki Katarzyny Grocholi pt. "Ja wam pokażę!". Grała tam u boku m.in. Edyty Jungowskiej. Jednak rola Uli Cieplak w produkcji TVN-u była dla niej przełomowa.
- Czekałam 3 miesiące, nim zdecydowano, że to ja zostanę główną bohaterką - wspominała.
Serial cieszył się wielkim powodzeniem, a Kamińska stała się niezwykle popularna.
Na fali tej popularności zagrała m.in. w serialu "Naznaczony", a także w filmach "Mniejsze zło" czy "Zero". Spróbowała też swoich sił w dubbingu. W 2010 r. czytelnicy Tele Tygodnia przyznali jej Telekamerę w kategorii aktorka.
- Nie wiem, czy aktorstwo jest tym, czym chciałabym się zajmować - przyznała.
W tym samym roku wystąpiła w "Tańcu z gwiazdami", wygrywając z Rafałem Maserakiem XI edycję programu i prezentując się od zupełnie innej strony - świadomej swego ciała seksownej kobiety.
- To była wspaniała przygoda" - mówiła, po czym nagle zniknęła z mediów.
Wzięła udział w kilku przedstawieniach teatralnych. Na salony i ekran wróciła odmieniona jako Natasza Sznajder w serialu TVN 7 - "Reguły gry", który powstał w oparciu o amerykański format "Rules of Engagement".
- Cieszę się, że mogę zagrać postać, która jest tak różna od Uli - mówiła o roli Nataszy.
Niestety, choć produkcja zdobyła wiernych fanów, wyniki oglądalności nie zadowoliły szefów stacji. Mimo że ekipa lada dzień miała wejść na plan, zdecydowano o zawieszeniu produkcji drugiego sezonu. Czyżby Julię opuściła dobra passa?
- Trzeba mieć plan "B" - uważa aktorka - To daje poczucie bezpieczeństwa. Jak powinie ci się noga, zawsze możesz "pójść" w coś innego.
Czy ten przepis się sprawdzi? Zobaczymy.
Joanna Bogiel-Bożyk