Joanna Kurowska: Dusza towarzystwa
Dowcipna, wesoła, z temperamentem wprost trudnym do okiełznania. Ale to zjednuje jej miłość widzów.
Znajomi mówią o niej: to zgrywuska. Przy niej człowiek nigdy się nie nudzi! Joanna Kurowska (49 l.) jest kobietą z biglem i dużym poczuciem humoru, który pozwala jej na życiowy luz. Potrafi żartować ze wszystkiego, a z siebie - przede wszystkim. Przecież wkoło jest tyle okazji i powodów do zmartwień, a ona woli się śmiać i pokazywać wszystkim, że istnieje ta lepsza, bardziej pogodna strona naszej egzystencji. Więc... gdy tylko się da, pani Joanna problemy kwituje śmiechem.
- Nieraz bywały takie sytuacje, że gdyby nie mój optymizm, to pewnie załamałabym się. Życie jest tylko jedno. Trzeba umieć czerpać z niego garściami. Dlatego ja, gdy pracuję, to pracuję. Jeśli kocham, to kocham. A kiedy piję, to piję - mówi aktorka z charakterystyczną dla siebie szczerością.
Ten optymizm stał się jej biletem wizytowym. Pani Joanna uchodzi za duszę towarzystwa, a do tego uważana jest za jedną z najlepszych aktorek komediowych. Niektórzy widzą w niej nawet godną następczynię samej Ireny Kwiatkowskiej. Choć ona sama ma do takich opinii spory dystans.
- Na rynku aktorek charakterystycznych w moim przedziale wiekowym pojawiła się luka... i pewnie dlatego otrzymałam rolę Jagody w serialu "Czterdziestolatek 20 lat później". A następne obsady to już była konsekwencja pierwszej roli - opowiada aktorka o początkach swojej kariery.
Rola dorosłej już córki "Czterdziestolatka" była przełomem w jej zawodowym życiu. Dzięki niej zaistniała w filmie, choć jednocześnie dostała łatkę - aktorka komediowa. Producenci dobijali się do niej, gdy poszukiwali aktorki do całej serii komediowych produkcji, takich jak "Buła i spóła", "Graczykowie", "Rodzina zastępcza".
Pani Joanna na zawołanie wprawia widzów w fantastyczny nastrój! Może więc zdziwić druga strona jej natury - zamiłowanie do "szarej" normalności. Wielką pasją aktorki jest jej dom.
- Moje przyjaciółki mówią mi, że posiadłam rzadką umiejętność dawania duszy miejscom. Nawet w moim pokoju w akademiku wszyscy znajomi czuli się jak w domu - opowiada.
Z wyboru jej dom nie stał się niedostępną twierdzą, a spotkania z przyjaciółmi przy lampce wina trwają do białego rana. - Mam coś z prawdziwego Polaka. Jak napiję się wina, to nie wypuszczam od siebie gości. Po prostu trzymam ich za kurtki. Zapominam, że na drugi dzień wszyscy będziemy musieli za to słono zapłacić. Ale czy nie dla takich chwil się żyje? - przekonuje.
W jej życiu prywatnym panuje harmonia. Rodzina jest dla niej wszystkim: córka Zosia (19 l.), która zaczyna dorosłe życie, i mąż, dziennikarz Grzegorz Świątkiewicz. Mówi o nim, że jest z gatunku tych mężczyzn, jakich już nie ma. Prawy, moralny i dobry. Zupełnie jak Bogumił Niechcic z "Nocy i dni".
A jaka jest jej recepta na udany związek? - Umiejętność schodzenia sobie z drogi - śmieje się. Poza tym żyje jak wiele kobiet. Stawia na aktywność fizyczną, jeździ na rowerze, uprawia jogging. - Dużo pracuję w ogrodzie. Sama wszystko robię w domu, który jest raczej duży. Kilka godzin biegania ze ścierą z kąta w kąt sprzyja spalaniu kalorii. Pochodzę z Kaszub, więc u mnie w domu wszystko musi błyszczeć, że hej - dodaje żartobliwie.
Beata Czajka
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!