Reklama

Jedyna męska przyjemność Krzysztofa Ibisza

Krzysztof Ibisz ostatnimi czasy z upodobaniem nosi bródkę. Prezenter telewizyjny do pielęgnowania zarostu przywiązuje dużą wagę. "To jest moja jedyna męska przyjemność" - deklaruje.

Krzysztof Ibisz ostatnimi czasy z upodobaniem nosi bródkę. Prezenter telewizyjny do pielęgnowania zarostu przywiązuje dużą wagę. "To jest moja jedyna męska przyjemność" - deklaruje.
Krzysztof Ibisz bardzo dba o swoją bródkę /MWMedia

"Prysznic trwa u mnie od minuty do półtorej, golenie i mycie zębów odbywa się błyskawicznie. Natomiast broda zajmuje mi tyle czasu, co cała kosmetyka rano. To jest moja jedyna męska przyjemność" - zwierza się w rozmowie z PAP Life Krzysztof Ibisz.

Do strzyżenia zarostu wykorzystuje dwie maszynki. Ma też specjalny płyn, który wciera w brodę. Jeśli chodzi o fryzurę, uważa, że krótkie włosy są najlepsze.

Impulsem do rozmowy na temat urodowych kwestii jest występ Ibisza w spektaklu "Szalone nożyczki". Jego bohater odwiedza salon fryzjerski Tonia Grzebińskiego (Leszka Stanka), niby jako klient, ale tak naprawdę jako inspektor policji, który prowadzi śledztwo. Musi zbadać, kto zamordował właścicielkę lokalu.

Każdy spektakl jest inny, publiczność wskazuje mordercę spośród kilku bohaterów. Postać Ibisza, Aleksander Kowalewski, jest pośrednikiem między widzami a postaciami spektaklu.

Reklama
PAP
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Ibisz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy