Janda pomogła Figurze
Znalazła się na zakręcie. W życiu prywatnym i w pracy. Podobno między aktorami w pracy nie ma przyjaźni. Jednak ona ją znalazła...
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nikt nie miał wątpliwości, że Katarzyna Figura (51 l.) na stałe wróciła na polską scenę i ekrany. Mnożyły się propozycje, nieustannie była zajęta. Jeśli akurat nie miała prób w teatrze, to zajęcia na planie filmowym.
- Widać było, że Kaśka znów żyje, jest pełna radości, bo praca jest jej motorem napędowym - mówi jej przyjaciółka.
Widzowie już przestali ją kojarzyć wyłącznie z wcieleniami pięknych, seksownych, przebiegłych, ale czasem mało rozgarniętych kobiet. Jej bohaterkami stały się eleganckie i dojrzałe kobiety.
Złapała wiatr w żagle, bo otrzymywała ciekawe propozycje, czuła się potrzebna i doceniana. Wydawało się, że powodzenie w życiu zawodowym pokrywa się ze szczęściem w życiu prywatnym.
Przez lata pojawiała się na salonach uśmiechnięta, trzymając za rękę męża, Kaia Schoenhalsa. Wyglądali na zgodne i szanujące się małżeństwo. Prawda, jak wiemy, okazała się brutalnie inna...
Aktorka w końcu nie wytrzymała i w pamiętnym wywiadzie przyznała się, że przez 12 lat była poniżana i bita przez męża. Katarzyna Figura była już u kresu, musiała to z siebie wyrzucić, nie licząc się z konsekwencjami tak odważnego wyznania.
Pani Katarzyna niemal z dnia na dzień przestała pracować. - Gram teraz mniej. Nałożyło się kilka sytuacji. Jesienią nowy dyrektor Teatru Dramatycznego, w którym grałam od siedmiu lat, zdjął z afisza prawie cały nasz repertuar. Telewizja przerwała kontynuację zdjęć do serialu "Wszystko przed nami". W filmie reżyserzy jakoś nie mają na mnie pomysłu. Wszystko to dziwne, bo właśnie w październiku ubiegłego roku zostałam nagrodzona za wybitne osiągnięcia aktorskie w filmie polskim na festiwalu we Wrocławiu - opowiada ze smutkiem.
Szczęśliwie są jeszcze ludzie, którzy potrafią docenić kunszt aktorski pani Katarzyny. Właśnie Krystyna Janda (61 l.) podała jej rękę i zaproponowała zagranie monodramu "Kalina" o Kalinie Jedrusik w Teatrze Polonia.
- Krystyna jest niesamowita. Natychmiast zdecydowała, że na monodram daje mi dużą scenę swojego Teatru Polonia - opowiada wzruszona aktorka.
Ten gest przywrócił jej wiarę w ludzi. W to, że znów będzie mogła spełniać swoje zawodowe marzenia na scenie i przed kamerą.
KI
źródło: Dzień Dobry TV / x-news
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!