Jakub Wesołowski o nowej części "Czasu honoru"
"Warto pojawić się na planie 'Czasu honoru', żeby zobaczyć najlepszą ekipę w tym kraju" - mówi Jakub Wesołowski, odtwórca roli Michała Konarskiego w serialu "Czas honoru".
Na planie zdjęciowym z aktorem rozmawiał reporter RMF FM, który był tam razem z słuchaczami stacji, którzy wygrali konkurs i zagrali w jednym z odcinków najnowszego sezonu telewizyjnego hitu.
Bartłomiej Paulus: Jak podobają się plany filmowe w Walimiu i Świebodzicach?
Jakub Wesołowski: - Ja miałem tylko okazję do tej pory zobaczyć Świebodzice. Walimia jeszcze nie widziałem, chociaż jestem od planu jakieś 100 metrów, ale baza jest po drugiej stronie. Chce się grać, po prostu to jest niesamowite. To jest, można by powiedzieć tylko scenografia, a tak na prawdę to robi cały urok tego tematu.
- Wydaje mi się, że ta transza jest kompletnie wyjątkowa. Z takim czymś jeszcze ani my się nie spotkaliśmy, ani chyba też nasi widzowie. Mamy ogromną nadzieję, że to zostanie dostrzeżone, bo nakłady i finansowe i czasowe i zaangażowanie twórców było na najwyższym poziomie przy okazji "Czasu honoru". Tym razem produkcja pokazała naprawdę na co ją stać i to jest coś cudownego. To są fantastyczne rzeczy. Po prostu wystarczy, że wejdziesz na te hałdy i chcesz grać bohatera.
Zaskoczycie czymś w tej części "Czasu honoru"?
- Wydaje mi się, że tej transzy nawet nie powinno się porównywać z innymi, bo my też tak trochę chyba opowiadamy tą historię, że ona jest troszkę oderwana od tych realiów i tego, co było wcześniej w "Czasie honoru". Oczywiście to są te same postacie i ich relacje nie ulegają zmianie, natomiast to jest bardzo jasna i krótka opowieść tego, co się wydarzyło od 30 lipca do końca powstania. To, co oni przeżywali po drodze i tylko to się liczy. To, co było wcześniej i będzie później, naprawdę nie ma większego znaczenia. To jest oderwana część, nazywa się to "Powstanie" i o powstaniu tylko to traktuje.
O swojej postaci co nam możesz zdradzić? Zaskoczy czymś?
- Powstanie miało to do siebie, że każdy odnajdywał siebie w nowej roli i akurat postać Michała jest troszkę oderwana od chłopaków, jest w zupełnie innych realiach. Ja się cieszę - to, co zostało mi napisane przez scenarzystów - byłem bardzo zadowolony z tego i naprawdę nie mogłem się doczekać, bo to są takie sceny, które mam nadzieję na długo zostaną w mojej głowie i postać Michała tam trochę w inny sposób będzie walczyła z najeźdźcą.
- Nie mogę nic powiedzieć, ale naprawdę uwierzcie mi szczerze, że nie mogę doczekać się, żeby zobaczyć to na ekranie, bo widziałem sceny - my co chwilę puszczamy filmiki. Wiele scen nagraliśmy z planu - kaskaderskich, wybuchów itd. Jaramy się jak dzieciaki, jakbyśmy mieli znowu po 13 lat i mam nadzieję, że widzowie zobaczą, że my tutaj fantastycznie się przy okazji bawimy, a tak naprawdę to jest cudowna praca. Te zdjęcia szczególnie tutaj, w Walimiu czy w Świebodzicach to jest cudowny czas.
Mam prośbę, bo ja nie jestem tutaj nie przez przypadek - nasi słuchacze wygrali konkurs i wcielili się w rolę statystów. Chciałbym żebyś zachęcił ich, żeby grali, żeby brali udział w konkursie i żeby pojawiali się - chyba warto.
- Warto pojawić się na planie "Czasu honoru" żeby zobaczyć najlepszą ekipę w tym kraju, żeby zobaczyć najsympatyczniejszych aktorów, żeby zobaczyć, gdzie dzieje się kino, bo to, co my dzisiaj robimy trudno traktować w kategoriach serialu - to jest po prostu fantastyczne kino na najwyższym poziomie i treść i forma dorównują sobie.
Bartek Paulus, RMF FM
Jeśli chcesz znaleźć więcej informacji o telewizyjnych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!