Jakie samochody lubi Pyrkosz?
Stworzył role, które na zawsze zapisały się w pamięci widzów. Któż przecież nie zna Pyzdry z "Janosika", Wichury z "Czterech pancernych i psa", Balcerka z "Alternatywy 4", Duńczyka z "Vabanku", czy Lucjana Mostowiaka z serialu "M jak miłość". I choć w tym roku Witold Pyrkosz skończył 82 lata, to wciąż jest w znakomitej formie.
I nadal kocha samochody. "Przyznam się, że dawniej nie pozwalałem sobie, aby mnie gorszy samochód wyprzedził" - wyznaje aktor.
Dzisiaj jednak zachowuje rozsądek, ale auta kocha. Sam jeździ toyotą, jak przyznaje: "Po raz pierwszy w życiu czuję luz i pełne bezpieczeństwo". "Gdy jeździłem oplem astrą, to miałem wrażenie, że siedzę na podłodze i wysiąść z tego auta nie mogłem. Musiałem łapać się za drzwi i dach. Czasami pod pocztą w Górze Kalwarii rzucali się ludzie, aby mi pomagać. Taki był niski" - śmieje się Pyrkosz w rozmowie z magazynem "Tele Tydzień".
A czy aktor orientuje się, co się dzieje na tak błyskawicznie rozwijającym się rynku motoryzacyjnym? "Oczywiście, że jestem na bieżąco. Zresztą już piąty czy szósty samochód kupuję, mówiąc, że jest ostatnim w moim życiu. Teraz już nawet tego głośno nie mówię, bo znajomi śmieją się: Dobra, już nie opowiadaj, za chwilę i tak kupisz inny".
Kiedyś nawet udało mu się wygrać samochód... trabanta. Dziś wiąże się z nim wiele miłych wspomnień:
"Ten trabant to była ogromna, wspaniała wygrana. Wtedy to znaczyło więcej, niż dziś wygrana w totolotka. Po prostu oszalałem ze szczęścia. To był dla mnie szczęśliwy czas - pierwsze mieszkanie, duża rola u Kawalerowicza, mój debiut. I jeszcze ten samochód...".
Więcej w nowym numerze magazynu "Tele Tydzień". Od poniedziałku w kioskach.