Jak zdobyć sławę i pieniądze?
Programom rozrywkowym, które miały lansować gwiazdy, najlepiej wychodzi lansowanie... jurorów zasiadających w komisjach.
Dziś wystarczy zasiąść w takiej komisji, żeby zdobyć sławę, rozgłos i pieniądze. Można oceniać i krytykować do woli. Na dodatek promuje się twarz, czyli siebie samego...
Gdyby nie popularność programów rozrywkowych w polskich stacjach, nie byłoby w mediach Iwony Pavlović, Piotra Galińskiego, Michała Piróga, Igora Kryszyłowicza i wielu innych. Polska usłyszała o nich dzięki komisjom, w których zasiadają.
W każdej z takich komisji musi być przynajmniej jedna popularna i dobrze znana szerokiej publiczności osoba. W przypadku "Tańca z gwiazdami" taką gwiazdą jest Beata Tyszkiewicz, w "Jak oni śpiewają" Edyta Górniak, a w "Gwiazdy tańczą na lodzie" królowa Doda.
Jednym lansowanie wychodzi lepiej, innym gorzej. Grunt, że jest reklama. Co daje zasiadanie w komisji? Sporo. Edyta Górniak po kilku latach przerwy mogła wreszcie wypromować swój nowy krążek "E.K.G.". Z tego samego przywileju skorzystała konkurentka Doda, której zasiadanie w "lodowej komisji" niemal zbiegło się z wydaniem krążka "Diamond Bitch".
Do Elżbiety Zapendowskiej ("Jak oni śpiewają") ustawiają się kolejki adeptów śpiewania, które chcą pobierać u niej naukę. Furorę robi też szkoła tańca, której szefową jest Ivona Pavlović. Za to Agustin Egurrola poszedł dalej. Ma już nie tylko szkołę tańca, ale i własną grupę taneczną i agencję. Wszystko firmowane nazwiskiem.
Z kolei Beata Tyszkiewicz została zaangażowana do dwóch projektów: serialu TVN "Teraz albo nigdy" i filmu "Nie kłam kochanie".