Jak wychować rodziców?
Dorota Zawadzka opowiada o swoich sposobach na dzieci, dorosłych i... udany związek.
"Kurier TV": W TVN Style możemy oglądać pani nowy program "Na kłopoty Zawadzka". Czy rodzice nauczą się z niego, jak postępować z dziećmi?
Dorota Zawadzka: - Mam nadzieję, że tak. To jest program poradnikowy, a nie wychowawczy. W 'Na kłopoty Zawadzka' nie ma treningów i sprawdzania, czego rodzice się nauczyli, za to są krótkie porady. Na zasadzie: nie wiesz? To zrób tak, tak i tak.
Bywają źli rodzice. A co z dziećmi?
- Nie ma niedobrych dzieci. Jeśli w domu źle się dzieje, to wina zawsze leży po stronie dorosłych. Gdy matka lub ojciec mają problemy, to ich kłopoty przekładają się na zachowanie dzieci. To one są ofiarami. Niezależnie od tego czy dziecko jest zaniedbane, czy też odwrotnie - zbyt zadbane. Odpowiedzialni za to są zawsze rodzice.
Czy zdarza się, że poleca pani dorosłym wizytę u psychologa?
- Wielu rodziców kieruję do poradni i namawiam, żeby poszli do mediatora. Zwłaszcza jeśli nie potrafią ze sobą rozmawiać albo mają fatalne doświadczenia z własnego dzieciństwa, które teraz powielają. Czasami oni w ogóle nie rozumieją, jakimi są rodzicami i dlaczego tak się dzieje.
Niektórzy odmawiają pani kompetencji do udzielania rad, ponieważ kiedyś rozpadło się pani małżeństwo...
- Jestem specjalistką od wychowywania dzieci i to synowie są moją wizytówką, a nie fakt, że kiedyś nie ułożyło mi się z mężem. Nie jestem pomnikiem, tylko zwykłą kobietą, która tak jak inni popełnia błędy, ma lepsze i gorsze dni.
Robert Myśliński, pani drugi mąż, to mężczyzna idealny?
- Bez przesady, zdarzają nam się kłótnie, ale wtedy dużo rozmawiamy - wyjaśniamy wszelkie nieporozumienia. Nie uznaję cichych dni. Robert jest cudownym człowiekiem i tak naprawdę nie ma rzeczy, które by nas dzieliły.
Z Dorotą Zawadzką rozmawiała Monika Ustrzycka.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!