Jak Oni się starają
Gwiazda Szapołowska zagrożona. Chory Tomasz Bednarek w strefie spadkowej. Takie emocje mogą zapewnić tylko uczestnicy programu "jak Oni śpiewają".
W kolejnym odcinku trzeciej edycji popularnego show gwiazdy okrzepły, zaczęły pozbywać się estradowej tremy i już widać, a raczej słychać, kto jakim głosem dysponuje, a kto musi nadrabiać innymi walorami.
Głos ma na pewno Kacper Kuszewski, przebojowy w przeboju Kukiza i Piersi, Olga Bończak, która tym razem widziała "Orła cień" czy Wojtek Medyński, który do tańca "na ściernisku" grupy Golec u'Orkiestra porwał jurorkę Górniak.
Ten ostatni przyznał się jednak, że przez wiele lat śpiewał w zespole... "Lubuskie słoneczko". Na pewno nie kłamał, bo dał przy tym taki popis ludowej wokalizy, że niejeden zespół folklorystyczny by mu pozazdrościł. Bardzo dobrze - pomimo choroby - wypadł Tomasz Bednarek. Zabawnie złożyło się, że Krzysztof Respondek, chłopak ze Śląska, mógł zaśpiewać piosenkę śląskiej legendy - zespołu Dżem. Jeszcze zabawniej, że Krzysztof nie lubi... whisky (a utwór o tym tytule śpiewał w programie).
Pewne braki w głosie muszą natomiast nadrabiać Ania Janocha (krótką spódniczką i wspaniałymi nogami, na co zwróciło uwagę nawet jury), Joasia Jabłczyńska (toną czerwonych korali na szyi i nieludzko długimi rzęsami) oraz - co było do przewidzenia - Michał Misiek Koterski. Jemu można jednak wybaczyć nawet zaśpiewanie: "trala, la, la, zapomniałem tekstu, ale sobie przypomnę".
Zdaniem Kurowskiej, Misiek ma taką mega osobowość telewizyjną, że "nawet gdyby śpiewał książkę telefoniczną, to też porwałby za sobą publiczność". Jedynie Rudi Schubert nie dał sobie w kaszę dmuchać i skwitował występ Miśka krótko: "powiedzmy sobie szczerze - wagowo jestem lepszy".
Dla uczestników przygotowano tez nie lada niespodziankę - na sali zasiadły gwiazdy, których utwory śpiewano w programie. Była grupa Happy End ("Jak się masz" - Ania Janocha), Maryla Rodowicz ("Małgośka" - Monika Dryl) i Alicja Majewska ("Jeszcze się tam żagiel bieli" - Grażyna Szapołowska).
Nie zawiodło również jury. Edyta Górniak, która tym razem wystąpiła w charakteryzacji a la Kleopatra, zaczyna w swej złośliwości coraz bardziej przypominać jurorkę innego programu - Dodę. Wtórowała jej dzielnie Joanna Kurowska - pierwsza przegrana - która decyzją telewidzów przeniosła się ze sceny na fotel jurora. Jej komentarze w stylu "ja się posmarkałam z wrażenia" też jakby kogoś przypominały. Elżbieta Zapendowska tradycyjnie ferowała dość surowe wyroki, Rudi Schubert łagodził swoim poczuciem humoru.
W finale - Joanna Kurowska wręczyła Diamentowego Jokera, jak powiedziała, "z przekory", osobie, z którą przegrała, czyli Darkowi Kordkowi. Z kolei decyzją telewidzów w strefie spadkowej znaleźli się Grażyna Szapołowska i Tomasz Bednarek. Kto wyjdzie z tego wokalnego starcia obronną ręką przekonamy się dopiero w kolejnym odcinku.