Jak gwiazdy chronią swoje dzieci?
Jedni umawiają się na sesje zdjęciowe, pokazując pociechy, albo chodzą z dziećmi na bankiety. Inni wprost przeciwnie. Chronią prywatność maluchów.
Prawda jest taka, że chcielibyśmy wiedzieć, jak wyglądają dzieci celebrytów. Ale bycie w świetle reflektorów nie jest dla małego człowieka dobre.
Wiedzą o tym aktorzy Joanna Brodzik i Paweł Wilczak. Rodzice czteroletnich bliźniaków Janka i Franka nie umówią się na sesję zdjęciową za żadne pieniądze. A jeśli paparazzi sfotografują ich z pociechami, w publikacji dzieciaki zawsze mają zapikselowane twarze.
O tym, że dzieci źle znoszą popularność, wie też Tomasz Kot, tata pięcioletniej Blanki i rocznego Leona. Aktor i jego żona Agnieszka, z wykształcenia psycholog, nie przepadają za życiem celebrytów. Wiedzą, że dzieci bardzo przeżywają wystąpienia publiczne, w których obiektywy są skierowane w ich kierunku.
Układ nerwowy malucha nie potrafi jeszcze radzić sobie z takim stresem. Najlepsze jest dla nich, gdy są traktowane jak inne dzieci i mają czas na zabawy w piaskownicy.
Również Magdalena Stużyńska konsekwentnie odmawia pokazania siedmiolatka Bruna i rocznego Gustawa.
- Dzieci nie są na sprzedaż - ucina ostro każdą propozycję. Potrafi oddzielić prywatność od życia zawodowego.