Jacek Rozenek: Pracoholik?
Doradza menedżerom dużych firm, wydaje audiobooki i niedawno dołączył do obsady "Barw szczęścia". Artur, którego gra, zainwestował w czasopismo Roberta, ale tylko po to, by zdobyć względy Marty!
Pana bohater zrobi wszystko, by oczarować Martę. Fani serialu mają szykować się na zmiany w jej życiu?
Jacek Rozenek: - Artur Chowański pojawił się niespodziewanie. Los zetknął go z Robertem (Marcin Czarnik) i jego żoną Martą (Katarzyna Zielińska), która wpadła mu w oko. Miło mi, że otrzymałem propozycję zagrania w 'Barwach szczęścia'. Na planie wszyscy są życzliwi i przyjaźnie nastawieni. Scenarzyści piszą kolejne odcinki tak, że w wątku mojego bohatera będzie się sporo działo.
Proszę opowiadać!
- Artur dosyć szybko podejmie decyzję, żeby sprawdzić, na ile podoba się Marcie. Nie będzie przejmował się jej mężem, ale w życiu często tak bywa. Chowański to taki typ. Ma zasoby finansowe i cały arsenał argumentów oraz sztuczek, których użyje, żeby dopiąć swego.
Czy zdobędzie względy Marty?
- Artur ma pieniądze i - o czym niedługo przekonają się widzowie - romantyczną duszę. To wybuchowa mieszanka. Zobaczymy, co wydarzy się za jakiś czas. Gdy otrzymałem propozycję od producentów serialu, umawialiśmy się, że pojawię się na chwilkę, ale scenarzyści rozwinęli mój wątek i piszą dalej. Może kryzys małżeński wepchnie Martę w ramiona Artura?
Praca na planie "Barw szczęścia" to fragment pana życia zawodowego. Czym jeszcze pan się zajmuje?
- Przymierzam się do następnego serialu, ale o tym możemy porozmawiać gdy wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Prowadzę firmę i to tyle. Kiedyś bardzo dużo grałem w teatrze. Teraz nie mógłbym sobie na to pozwolić. Mam inne obowiązki i chcę jak najwięcej czasu spędzać z rodziną.
Czym zajmuje się pana firma?
- Uczę, jak skutecznie występować publicznie i jak profesjonalnie prezentować rozwiązania oraz produkty. Jestem zapraszany na konferencje, gdzie mówię o zarządzaniu, rozwoju. Doradzam także menedżerom, co zrobić, by zwiększyć efektywność pracowników, a jednocześnie, co jest istotą mojej działalności, sprawić, by byli szanowani i doceniani. Mam sporo pracy...
Jest pan pracoholikiem?
- Pracuję bardzo dużo, a gdy mam wolny czas, realizuję bezpłatnie projekty dla szpitali, hospicjów czy policji. Takie działania sprawiają mi ogromną satysfakcję.W życiu ważne są marzenia i ich jakość. Nie muszą być realne. Im bardziej rozległe, tym lepiej. Kiedyś mnie nie będzie, ale coś po mnie zostanie. Wierzę, że moje drobne dobre uczynki pomagają ludziom.
Rozmawiał Kuba Zajkowski.