Reklama

Jacek Kopczyński: Synowie są ze mnie dumni

Aktor Jacek Kopczyński opowiada o tym, jak się żyje z gwiazdą rocka, co lubią jego synowie i kto uprzykrza mu życie.

Nie wszyscy widzowie wiedzą, że pracuje pan w dubbingu - m.in. podkłada głosy w bajkach i grach komputerowych. Jestem ciekawa, czy to zajęcie w jakiś szczególny sposób podoba się pana synom? A może wolą pana role aktorskie?

Jacek Kopczyński: - Moi synowie są w tym wieku, że pasjami oglądają filmy animowane i grają na komputerze, mają więc niezłą zabawę, słysząc jak ich ulubieni bohaterowie mówią głosem ich taty. Czasami jestem proszony przez ich kolegów o powiedzenie czegoś głosem SpongeBoba czy Freda ze "Scooby- -Doo". Widzę wtedy, że są ze mnie dumni. A jeśli chodzi o moją rolę w "M jak miłość", to ostatnio mieli okazję zobaczyć moją pracę od kuchni. Zabrałem ich na plan, przyglądali się jak to wszystko wygląda z drugiej strony. Zobaczyli, że to, co na ekranie wydaje się takie proste, w rzeczywistości jest ciężką pracą. Chciałbym, żeby kiedyś tak jak ja odnaleźli w życiu swoją pasję.

Reklama

Wspomniał pan "M jak miłość" - grany przez pana Adam Werner to taki sympatyczny pechowiec...

- Wszyscy lubią kogoś, komu coś się czasem nie uda, bo można się z niego pośmiać albo się z nim identyfikować. Wszyscy kochamy Charliego Chaplina czy Louisa de Funesa. Fajnie się też taką postać gra, daje duże pole do popisu. A za chwilę będzie mnie można zobaczyć jako wyrachowanego mordercę w "Ojcu Mateuszu". Cieszę się, że mogę grać tak różne postacie. A wracając do Adama - to ciekawy facet, który doskonale radzi sobie zawodowo, a fatalnie prywatnie. Wydaje mu się, że zna się na kobietach, a jednak chyba nie do końca.

Na dodatek, jak już się zakochał, to w kobiecie, którą upatrzył sobie psychopatyczny Rafał grany przez Przemysława Bluszcza.

- To zabawne, bo Przemek prywatnie jest bardzo sympatycznym facetem, a na ekranie jest zwykle obsadzany jako czarny charakter. Świetnie się z nim gra. I rzeczywiście - będzie nas prześladował i wymyślał różne ciekawe rzeczy, które omal nie zabiją mojego bohatera.

Prywatnie też musiał pan walczyć o jakąś kobietę?

- Prywatnie jestem mniejszym pechowcem niż Adam, ale o swoją kobietę walczę każdego dnia.

Ta kobieta to wokalistka Patrycja Markowska - jak wygląda dom dwóch tak zajętych osób?

- Wiadomo, że codzienność nas omija. Na śniadanie pijemy szampana i jemy truskawki, Filip jest zawsze grzeczny, a my się nigdy nie sprzeczamy... A tak naprawdę, gdy spotykają się dwa tak mocne charaktery jak nasze, to iskrzy że hej! Poza tym nasze zawody są bardzo wyczerpujące i czasochłonne, więc nie zawsze jest łatwo.

Jak Patrycja reaguje, widząc pana w objęciach Anny, granej przez Tamarę Arciuch?

- Patrycja nie należy do zazdrośnic, ale Tamara jest świetną i piękną aktorką, a nasz serialowy romans nabiera rumieńców, więc widzę, że powoli pęka!

Ewa Gassen-Piekarska

TV14
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy