Reklama

Jacek Braciak: "Serialowa szmata"?

Urodził się w Drezdenku, wychował w Rzekcinie, wiosce z... 13 domami. A marzy? O Portugalii!

Urodził się w Drezdenku, wychował w Rzekcinie, wiosce z... 13 domami. A marzy? O Portugalii!
Jacek Braciak nie wstydzi się grać w serialach (na zdjęciu - na planie "rodzinki.pl") /Marek Ulatowski /MWMedia

"Jestem serialową szmatą" - tak kilka lat temu w programie Kuby Wojewódzkiego powiedział o sobie Jacek Braciak (47 l.). Tym stwierdzeniem zjednał sobie rzesze sympatyków. "Podziwiam jego szczerość i dystans do siebie. Wreszcie ktoś nazwał grywanie w serialach po imieniu. Jacek, jesteś super gość, tak trzymaj!" - zwracali się do niego na internetowych forach.

W środowisku teatralnym cieszył się opinią wybitnego talentu, prawdziwego mistrza sceny, choć raczej niełatwego we współpracy. Raptusa, który na problemy reaguje wybuchem furii. W Teatrze Powszechnym wszyscy wspominają jego burzliwe życie. - Jest szalony, nieprzewidywalny, gwałtowny - mówił o nim aktor z tego samego teatru. Do tego uchodzi za niezwykle wymagającego. Jest w stanie odrzucić scenariusz po lekturze kilku zaledwie stron, a w wielu tych, które zaakceptuje, poprawia dialogi, gdy wydają mu się niezbyt składne.

Zawodu aktora nie uważa za wygraną na loterii życia. Nie odczuwa potrzeby grania dla samego grania, czasem wręcz nie ma ochoty brać udziału w nowych projektach. Rolę Pshemka w serialu "BrzydUla" przyjął, bo odpowiadał mu skład ekipy realizacyjnej. - Świetnie bawiliśmy się na planie - stwierdził. Wykazał się przy tym aktorską intuicją, bo rolą zabawnego, postrzelonego projektanta mody zaskarbił sobie sympatię widzów. W serialu zagrał ze swoją życiową partnerką, Mają Hirsch (38 l.). W "BrzydUli" grała rolę pięknej Pauliny.

Reklama


Związek z Mają nie budzi już takich emocji w środowisku, jak przed laty. Na początku nie wróżono im bowiem świetlanej przyszłości. Sądzono, że są zbyt różni, by mogli razem wytrzymać... Ale pan Jacek wierzył
w tę miłość. Maja miała być balsamem na zło tego świata. Był już zraniony po związku z Iloną Braciak, która pracowała jako kierownik produkcji m.in. przy serialach "Kryminalni" i "Agentki".

Rozwiedli się wiele lat temu. Pan Jacek ma z tego związku dwie córki: Zosię (22 l.) i Jadwigę (21 l.). Trzecia córka Marysia (12 l.) pochodzi już ze związku z Mają Hirsch.

Maja, kiedyś niepokorna i zbuntowana, przy nim stała się ciepłą, kochającą życie rodzinne kobietą. Wspaniałą partnerką i matką. - Musiałam dojść do ładu z sobą, Uporządkować swoje życie - szczerze wyznała partnerka aktora.

On, zwykle nieskory do kompromisu, jest z siebie dumny, że nigdy nie zwątpił w tę miłość, a w chwilach trudnych, gdy Maja pogubiła się, walczył o przetrwanie ich związku. I warto było. Są razem od 15 lat. Dziś nie grozi im żaden kryzys. Mieszkają w pełnym antyków, pięknie wyremontowanym mieszkaniu na warszawskiej Saskiej Kępie. - Saska Kępa to jest taka wiocha w mieście. Wychowany w wiosce z 13 domami, całe życie uciekałem od wsi i szukałem ciepłej wody w kranie. Ale dzisiaj miasto, w sensie centrum, jest dla mnie po prostu nie do zniesienia - wyznaje pan Jacek.

A na stare lata chciałby zamieszkać w Portugalii, nad Atlantykiem. Maję i Marysię przekonuje, że to będzie ich raj na ziemi...

ER

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Braciak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy