Reklama

Izabela Trojanowska: Mówią do niej "Monika"

Swój czas dzieli miedzy planem filmowym, a występami na scenie. Ważny jest dla niej kontakt z publicznością. Nie dziwi się, gdy po koncercie widzowie zwracają się do niej "pani Moniko". "Od 18 lat jestem Moniką Ross z domu Lubicz" - mówi gwiazda "Klanu" i estrady Izabela Trojanowska.

Swój czas dzieli miedzy planem filmowym, a występami na scenie. Ważny jest dla niej kontakt z publicznością. Nie dziwi się, gdy po koncercie widzowie zwracają się do niej "pani Moniko". "Od 18 lat jestem Moniką Ross z domu Lubicz" - mówi gwiazda "Klanu" i estrady Izabela Trojanowska.
Przez tyle lat zdążyłam się już do Moniki przyzwyczaić - przekonuje Izabela Trojanowska /Jordan Krzemiński /AKPA

Gdzie lepiej czuje się Iza Trojanowska - na planie filmowym czy na estradzie?

Izabela Trojanowska: - Fascynuje mnie jedno i drugie, ale chyba minimalnie zwycięża estrada. Nic nie zastąpi żywego kontaktu z publicznością. Kiedy uda mi się nawiązać z nią tę "magiczną nić porozumienia", to niesamowicie ładuje mnie emocjonalnie, dając poczucie szczęścia.

Wróciła pani na plan "Klanu". Przygoda z serialem trwa już blisko dwie dekady. Czy ta rola stała się częścią pani życia?

- Tak, od 18. lat jestem Moniką Ross z domu Lubicz... Przez tyle lat zdążyłam się już do Moniki przyzwyczaić i chyba polubić, mimo jej nieustabilizowanego emocjonalnie charakteru. Wielu ludzi zwraca się do mnie per "Moniko", szczególnie gdzieś w Polsce po koncertach. Ja to rozumiem, to zupełnie naturalne. Rodzina Lubiczów, czyli "Klan", gości kilka razy w tygodniu w państwa domach.

Reklama

Jednak nie rezygnuje pani ze swojego drugiego wcielenia - wciąż występuje pani na estradzie, ostatnio z Romuald Lipko Band.

- Faktycznie, ostatnio dużo koncertuję. Wcześniej występowałam jako gość podczas pożegnalnej trasy grupy Budka Suflera. Teraz zasiliłam szeregi świeżo powstałego zespołu Romuald Lipko Band.

Czy planuje pani nowe nagrania?

- Tak, właśnie Romek napisał dla mnie piękną kompozycję i planujemy ją nagrać.

Mam wrażenie, że oprócz "Klanu", wymarzona dla pani byłaby rola w musicalu...

- Owszem, ale chciałabym, żeby to był musical polski. Wiem, że Romek Lipko pracuje nad takim musicalem, więc kto wie...

Czy córka pójdzie w pani ślady?

- Wbrew temu, co wypisuje prasa, Roxanna nie planuje kariery artystycznej. Cieszy się swoimi zdolnościami, ale traktuje je zdecydowanie jako hobby. Roxy po studiach w Wiedniu (antropologia kulturowa) studiuje na uniwersytecie w Berlinie prawo i jest już na trzecim roku. Naszą wspólną pasją, poza muzyką, są podróże - jesteśmy ciekawe świata i ludzi.

Rozmawiał Zbigniew Krzyżanowski (PAP Life).

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Izabela Trojanowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy